Eksperci nie pozostawili złudzeń po konkurs na Kulm. "To i tak cud"

Dawid Kubacki stracił pozycję lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata na rzecz Halvora Egnera Graneuda. Polak nie poradził sobie z warunkami i niską belką startową w I serii i mimo dobrej drugiej próby zakończył zmagania na 10. miejscu. Tak pierwszy w tym sezonie konkurs w lotach przeżywali eksperci na Twitterze.

Pierwszy konkurs na austriackim mamucie Kulm przyniósł sporo rozczarowań. W I serii po kilku dłuższych lotach sędziowie postanowili obniżyć belkę startową. Wtedy odległości uzyskiwane przez kolejnych zawodników drastycznie zmalały. Do II serii nie udało się awansować tak uznanym lotnikom, jak Robert Johansson czy Peter Prevc. Ofiarami niskiej belki i zmiennego wiatru padli także Dawid Kubacki i Kamil Stoch, którzy zajmowali odpowiednio 15. i 20. miejsce.

Zobacz wideo Paweł Fajdek zwrócił się do Marcina Najmana: Jesteś karykaturą sportowca... tak nisko jeszcze nie upadłem

Dawid Kubacki stracił prowadzenie w Pucharze Świata. Eksperci rozczarowani po loteryjnym konkursie 

Niska pozycja Kubackiego przy prowadzeniu Halvora Egnera Graneruda oznaczała, że Polak pożegna się z plastronem lidera Pucharu Świata. Eksperci na Twitterze nie mieli wątpliwości już po I serii. - No to niestety, wiele wskazuje na to, że Dawid Kubacki dziś straci koszulkę lidera PŚ -  wieścił Piotr Majchrzak z Viaplay.

- Na 99 proc. ten skok sprawi, że Dawid Kubacki przestanie dziś być liderem Pucharu Świata. Po 84 dniach, prowadził od początku sezonu. Po I serii konkursu na Kulm 15. Kubacki (194,5 m) traci do pierwszego Graneruda (238 m) aż 55 pkt - dodał Łukasz Jachimiak ze Sport.pl

Najbardziej narzekać mogą skoczkowie, którzy startowali z belki nr 6. Ich losy zilustrował dziennikarz TVP Sport Mateusz Leleń. Krótki rozbieg przełożył się na znacznie gorsze odległości. Poradzili sobie nieliczni. 

Po pierwszym skoku powody do zadowolenia mógł mieć natomiast Piotr Żyła. Zajmował 4. miejsce po skoku na 233 m, a w drugiej serii utrzymał tę lokatę, lądując na 226,5 m.

W drugiej serii sytuacja innych Polaków nieznacznie się poprawiła. Swoją pozycję poprawił Kamil Stoch, choć ponownie miał pecha do warunków. Ostatecznie skończył na 17. miejscu - Kamil przyciąga do siebie słabe warunki? - pytali retorycznie na Twitterze dziennikarze Eurosportu.

- To i tak cud, że Kamil Stoch doleciał przy tym wietrze do 200. metra - wtórował Olek Sieradzki.

Zdecydowanie bardziej poprawił się Dawid Kubacki. Po 194,5 m w pierwszej serii, w drugiej odleciał aż na 230,5, co dało mu 10. lokatę. - Szkoda, że Dawid Kubacki miał tę wpadkę. Będzie kosztowała - zauważył Łukasz Jachimiak.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.

Nadzieje po I serii rozbudził Aleksander Zniszczoł, który pobił rekord życiowy (222,5 m) i zajmował wysokie 9. miejsce. W serii finałowej, podobnie jak w Sapporo, zupełnie zepsuł swoją próbę i spadł na 19. pozycję. - Aleksander Zniszczoł w finale uzyskuje 165,5 metra. Nie będzie miejsca w czołowej dziesiątce... - krótko skomentował portal SkokiPolska.pl.

Ostatecznie Dawid Kubacki faktycznie stracił prowadzenie w klasyfikacji generalnej PŚ. Teraz jest w niej drugi. Do Halvora Egnera Graneruda traci 26 punktów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.