Dyskwalifikacja może zadecydować o triumfie Kubackiego. Granerud: "Nie zaakceptuję"

Po weekendzie w Sapporo strata Halvora Egnera Graneruda do Dawida Kubackiego w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata znacznie zmalała. Norwegowie nie mają wątpliwości, że to między tymi skoczkami rozstrzygnie się walka o Kryształową Kulę. I przypominają, że strata Norwega byłaby minimalna, gdyby nie feralny konkurs w Ruce. Boją się, że o końcowych pozycjach zadecyduje listopadowa dyskwalifikacja.

W najbliższy weekend skoczkowie narciarscy po raz pierwszy w tym sezonie będą rywalizowali na skoczni mamuciej. W austriackim Kulm odbędą się dwa konkursy indywidualne. Norwegowie liczą, że już po nich prowadzenie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata obejmie Halvor Egner Granerud. Zapowiadają pasjonującą walkę z obecnym liderem Dawidem Kubackim, ale też przypominają pewne wydarzenie, przez które Granerud miał zostać pokrzywdzony.

Zobacz wideo PZPN poszedł na całość. "Wybór z najwyższej półki"

Norwegowie nagle sobie przypomnieli. "Nie zaakceptuję tego"

Na ten moment Granerud traci do Polaka 48 punktów. Jak zauważyło norweskie "Dagbladet", różnica byłaby jeszcze mniejsza, a wręcz minimalna, gdyby nie wydarzenie z listopada. Podczas konkursu w fińskiej Ruce Norweg został zdyskwalifikowany w drugiej serii za nieprawidłowy kombinezon, z tego powodu przesunięto go na 30. miejsce. Gdyby nie to, zająłby piątą pozycję, a ona dałaby mu dodatkowe 44 punkty. I dziś Granerud traciłby zatem do Kubackiego zaledwie cztery.

Z tamtą dyskwalifikacją wciąż nie może pogodzić się sam skoczek, który obawia się, że to ona może przesądzić o końcowych rozstrzygnięciach w Pucharze Świata. - Mam szczerą nadzieję, że nie zajmę drugiego miejsca w Pucharze Świata, ze stratą mniejszą niż 44 punkty do zwycięzcy. Nigdy nie zaakceptuję takiego wyniku - stwierdził Granerud w rozmowie z "Dagbladet". - Zdyskwalifikowali mnie za coś głupiego. Powodem była różnica w przepustowości powietrza z przodu i z tyłu kombinezonu. Takie rzeczy mogą się zdarzyć. Już się z tym pogodziłem, ale mam nadzieję, że nie będzie to decydujące - dodał.

Granerud pewny swego przed weekendem lotów. "To ja jestem w lepszej pozycji"

Granerud twierdzi, że w kombinezon z Ruki nie przyniósł mu żadnych dodatkowych korzyści, a po wszystkim wylądował w koszu. Teraz nie chce rozpamiętywać tamtej sytuacji i skupia się na najbliższym weekendzie. - Ani ja, ani Kubacki nie jesteśmy wybitnymi lotnikami. Możliwe, że tym razem przyjedzie do Kulm i pokaże się z takiej strony, z jakiej go wcześniej w lotach narciarskich nie widzieliśmy. Ale czuję, że to ja jestem w lepszej pozycji - przyznał Norweg.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.

Konkursy w Kulm odbędą się w najbliższą sobotę i niedzielę, 28 i 29 stycznia. Oba wystartują o godz. 14.15. W piątek rozegrane zostaną kwalifikacje do pierwszego z nich o godz. 12.45.

Więcej o: