Noriaki Kasai od wielu lat należał do grona najstarszych uczestników Pucharu Świata, po raz ostatni wystartował w konkursie, mając 47 lat i 241 dni (w 2020 roku Sapporo). Potem zaliczył tylko kilka startów w Pucharze Kontynentalnym, ale cały czas pozostaje czynnym zawodnikiem.
Początkowo w ogóle nie zakładano, że Kasai weźmie udział w piątkowym konkursie PŚ w Sapporo. Do zmiany doszło tuż przed startem zawodów, powodem była choroba jednego z zawodników z japońskiej grupy krajowej. - Rikuta Watanabe, który pierwotnie znalazł się w składzie, rozchorował się tuż przed Pucharem Świata w Sapporo. Byłem pierwszy na liście rezerwowej. Szkoda Rikuty, ale bardzo się cieszę, że mogę spróbować swoich sił - powiedział Kasai w rozmowie z portalem Skijumping.pl.
W seriach treningowych Japończyk skoczył najpierw na 113,5 m, a potem na 92 m. W kwalifikacjach skoczył na 108 m, przez co uzyskał wynik 73,7 punktu. To sprawiło, że przez długi czas był pierwszym oczekującym, ale ostatecznie został sklasyfikowany na 51. pozycji. Roman Koudelka, który zajął 50. miejsce i jako ostatni wszedł do serii finałowej, uzyskał rezultat 74,1 punktu.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Choć Kasai nie dostał się do serii finałowej, to i tak pobił własny rekord jako najstarszego uczestnika konkursu Pucharu Świata. Startując w piątek w Sapporo, miał 50 lat, 7 miesięcy i 14 dni.
Do serii finałowej piątkowego konkursu awansował komplet pięciu polskich skoczków. Dawid Kubacki był drugi, Kamil Stoch siódmy, Piotr Żyła 11., Aleksander Zniszczoł 24., a Paweł Wąsek 45. Relację tekstową z konkursu można śledzić na Sport.pl oraz w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.