Polska na podium w Zakopanem! Zażarta walka o zwycięstwo. Ależ było blisko

Polacy prowadzili po pierwszej serii, nie zawodzili. Austria nie odstępowała Biało-Czerwonych ani na krok. W drugiej serii rywale byli niemalże nie do zatrzymania. Groźni stali się Niemcy, którzy zaciekle gonili czołową dwójkę. Polska ostatecznie zajęła drugie miejsce w konkursie drużynowym Pucharu Świata w Zakopanem, a do wygranej zabraklo niewiele. Po ostatnim skoku Stefana Krafta wszystkim na Wielkiej Krokwi przyspieszyło bicie serca.

Wiatr miał być bezlitosny dla skoczków, osiągał prędkość znacznie ponad metr na sekundę z tyłu skoczni. Mimo to dało się skakać dość daleko dzięki długiemu rozbiegowi. Od samego początku mocni byli Polacy i Austriacy i to między nimi miała rozstrzygnąć się walka o zwycięstwo w konkursie drużynowym Pucharu Świata w Zakopanem. Reszta próbowała gonić. Niemcy, Norwegowie i Słoweńcy mieli swoje momenty. To była niemalże walka na żyletki.

Zobacz wideo "Stupid games" w kadrze skoczków. U Thurnbichlera jak u Heynena

Polsko-austriackie starcie

Konkurs drużynowy zaczął się perfekcyjnie dla Polaków, którzy prowadzili po skoku Kamila Stocha na odległość 134 metrów. Minimalnie wyprzedzali Austriaków. Daniel Tschofenig skoczył dalej (137 m), ale przy lepszym wietrze, przez co Austria przegrywała z nami o 0,4 pkt.

W drugiej kolejce Piotr Żyła powtórzył wyczyn Stocha i też skoczył 134 metry. Odległością przebił go Michael Hayboeck. Austriak uzyskał 136,5 m, ale zachwiał się przy lądowaniu, przez co dostał niższe noty. Polska prowadziła po dwóch grupach skoczków o 1,5 pkt.

Trzecia kolejka nieco zmieniła sytuację w czołówce. Austriacy przejęli prowadzenie po skoku Manuela Fettnera (129 m). Paweł Wąsek skoczył 125 metrów. Widać spadek formy, ale w jego wypadku nie można powiedzieć, że zawalił swój skok, pierwszy w karierze w konkursie drużynowym. Traciliśmy do Austrii 7,2 pkt. Nagle zbliżyli się Niemcy, odrabiając prawie 20 punktów po skoku Karla Geigera na odległość 136 metrów.

Ale wszystko wróciło do normy po czwartej kolejce. Dawid Kubacki wyprowadził nas na prowadzenie, uzyskując 136 metrów. Stefan Kraft skoczył bliżej, 130 metrów. To sprawiło, że Biało-Czerwoni mieli po pierwszej serii 2,9 pkt przewagi nad Austriakami. Więcej zaczęli tracić Niemcy, bo Andreas Wellinger zepsuł swój skok (125,5 metra). Zbliżyli się do nich Norwegowie i Słoweńcy. Pięć reprezentacji walczyło zatem o miejsca na podium. Między Polakami a Słowenią była różnica 32 punktów.

Zażarta walka o podium

Perspektywa podium oddaliła się Norwegom po słabym skoku Mariusa Lindvika (122,5 m). Sygnał do ataku dał za to Markus Eisenbichler, osiągając aż 140 metrów. To przetrwali Austriacy dzięki Tschofenigowi (134 m) i przejęli prowadzenie od Polaków. Po słabszym skoku Stocha (128 m) Polacy tracili znów ponad 7 punktów.

Po drugiej kolejce drugiej serii czołówka podzieliła się na dwie grupy. Polacy gonili Austrię, a Słowenia ścigała Niemców. Bardzo dobrze spisał się Żyła (134 m), ale Hayboeck dał z siebie 110 procent, skacząc aż 138 metrów. Miał dużo lepsze warunki od naszego reprezentanta, co nie przełożyło się na znaczące powiększenie przewagi. Austriacy prowadzili o 8,3 pkt.

Przedostatnia seria prawdopodobnie wyjaśniła skład podium. Geiger skoczył 138 metrów, dzięki czemu Niemcy znacznie odskoczyli Słoweńcom i zbliżyli się do Polaków. Wąsek poprawił się nieznacznie względem pierwszej serii, skacząc 127,5 metra. To było jednak za mało, bo Fettner poleciał znów dalej - tym razem osiągnął 130,5 metra. To sprawiło, że Austria miała po siedmiu skokach aż 16,1 pkt przewagi.

Ostatnia kolejka to nie były wybitne wyniki. Wellinger zapewnił podium Niemcom skokiem na odległość 131,5 metra. Kubacki skoczył 127,5 metra w trudnych warunkach, ale to wystarczyło, by Polacy wyprzedzili zachodnich sąsiadów o ponad sześć punktów. Swój skok zawalił za to Kraft, skacząc zaledwie 123,5. Nikt się tego nie spodziewał. Wielka Krokiew zamarła, zaczęło się wielkie, zbiorowe liczenie punktów. Okazało się ono pomyślne dla Austriaków, mieli naprawdę sporo szczęścia. Wygrali z Polską tylko o jeden punkt, to nieco ponad pół metra różnicy.

To był dobry konkurs Polaków. Przy takiej niewielkiej stracie można powiedzieć, że po prostu zabrakło szczęścia. To pierwsze podium Polski w konkursie drużynowym PŚ od dwóch lat.

Końcowa klasyfikacja konkursu drużynowego PŚ w Zakopanem:

  1. Austria 1151,5
  2. Polska 1150,5 (1 pkt straty do zwycięzcy)
  3. Niemcy 1144,4 (-7,1)
  4. Słowenia 1117,7 (-33,8)
  5. Norwegia 1113,4 (-38,1)
  6. Finlandia 1015,5 (-136)
  7. USA 873,3 (-278,2)
  8. Czechy 778,4 (-373,1)
  9. Rumunia 352,2 (-799,2, Rumuni odpadli po pierwszej serii)
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.