Halvor Egner Granerud został zwycięzcą 71. Turnieju Czterech Skoczni. Skakał najrówniej ze wszystkich, i choć wielcy rywale, z Dawidem Kubackim na czele, starali się przeszkadzać, Norweg wygrał trzy z czterech konkursów. Kropkę nad i postawił w piątek w Bischofshofen, triumfując przed Anze Laniskiem i wspomnianym Kubackim. W klasyfikacji generalnej TCS Granerud wyprzedził kolejno Kubackiego i Laniska. Na 4. miejscu uplasował się Piotr Żyła, a 5. niemiecko-austriacki turniej skończył Kamil Stoch.
Granerud oprócz prestiżu, zgarnął także pokaźną nagrodę finansową. Turniej Czterech Skoczni to jedna z najlepiej opłacanych imprez w świecie skoków narciarskich. Triumfator otrzymuje 100 tysięcy franków szwajcarskich. Nagrodę - 3 tys. franków szwajcarskich - otrzymuje też zwycięzca kwalifikacji do konkursu.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Oprócz tego dochodzą też standardowe premie z Pucharu Świata. Triumfator konkursu dostaje 12 tys. franków szwajcarskich, drugie miejsce to 9,5 tysięcy, trzecie miejsce 7,5 tysiąca itd.
Za zwycięstwo w całym turnieju (nagroda główna, trzy triumfy w konkursach, drugie miejsce i dwa w kwalifikacjach) Halvor Egner Granerud wzbogacił się zatem o 151,5 tys. franków szwajcarskich, czyli sumie o ponad 717 tys. złotych.
Narzekać nie mogą też reprezentanci Polski. Dawid Kubacki, który dwukrotnie wygrywał kwalifikacje, zwyciężył w Innsbrucku, a także zajmował w każdym z pozostałych konkursów miejsce na podium, zarobił 40 500 franków szwajcarskich, czyli 192 519 złotych! Na konto Piotra Żyły wpłynęło w sumie 91 384 złotych, a Kamila Stocha 73 774 złotych.