Dawid Kubacki wygrał konkurs w Innsbrucku i jest liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata oraz wiceliderem w klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni. Świętnie spisują się także Piotr Żyła i Kamil Stoch - zajmują w niej 4. i 5. miejsce. To główne powody, dla których kibice chętniej wybierają się na skoki organizowane w Polsce. Takiego zainteresowania nie przewidzieli organizatorzy PŚ w Zakopanem, który wstępnie zapewnił jedynie 15 tys. wejściówek.
Przed pandemią pod Wielką Krokwią gromadziło się ok. 23 tys. kibiców. W ostatnich dwóch latach albo nie było ich wcale, albo raptem 6,5 tysiąca. Tym razem, gdy we wrześniu ruszała sprzedaż biletów, organizatorzy woleli dmuchać na zimne i przewidywali mniejsze zainteresowanie. - Wiele rzeczy się na to złożyło. Jest kryzys, wszystko drożeje: benzyna, noclegi i życie. Każdy sobie kalkuluje, czy go na to stać. Do tego nie było też pewne, w jakiej formie będą skoczkowie. Akurat skaczą świetnie - przyznał w rozmowie z Interią Wojciech Gumny, wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego ds. skoków narciarskich i spraw organizacyjnych.
Forma Polaków po nieudanym poprzednim sezonie faktycznie wystrzeliła. Kibice, którzy jeszcze nie kupili biletu, a chcieliby zobaczyć naszych skoczków w akcji, nie muszą się martwić. Są one jeszcze dostępne i zapewne nadal będą. - Jeśli bilety się skończą, ustawa o imprezach masowych pozwala, by sprzedać więcej wejściówek, niż na początku zgłosiliśmy - zapewnił Gumny. - Proszę jednak pamiętać, że im więcej kibiców, tym rosną też koszty organizacji konkursów, a te są potworne. Trzeba np. zatrudnić więcej ochrony czy służb medycznych - dodał.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Puchar Świata w Zakopanem odbędzie się tydzień po zakończeniu Turnieju Czterech Skoczni. Skoczkowie będą rywalizowali na Wielkiej Krokwi od 13 do 16 stycznia w konkursach drużynowym i indywidualnym. W piątek o 18.00 rozpoczną się kwalifikacje do niedzielnych zmagań indywidualnych. Oba konkursy główne wystartują o godz. 16.00. Najtańsze wejściówki kosztują 200 zł.