W pierwszym treningu Halvor Egner Granerud znacznie odskoczył rywalom. Postanowił odpuścić drugą sesję, w której prawie wszystkim wiało pod narty. Nie dało to jednak dalekich odległości. Gorzej poszło prawie wszystkim Polakom.
Tym razem skoczkowie zaczęli z dziewiątej belki, czyli o dwie niżej względem startu pierwszego treningu. Przełożyło się to na krótsze odległości. Stefan Hula skoczył zaledwie 101,5 metra, a Jan Habdas jedynie 109 metrów. Zajęli odpowiednio 56. i 42. miejsce.
Znacznie przed punktem K wylądował także Paweł Wąsek, zmierzono mu odległość 113,5 metra, co dało mu 36. miejsce. Bliżej punktu konstrukcyjnego był Kamil Stoch, skoczył 119 metrów. Ostatecznie skończył na dziewiątym miejscu.
Swój skok zepsuł Piotr Żyła. Skoczył tylko 118,5 metra i uplasował się w trzeciej dziesiątce. Za to swoją siłę pokazał Dawid Kubacki, skacząc 128,5 metra. Skończył trening na drugim miejscu. Musiał uznać wyższość jedynie Stefana Krafta. Austriak nie prezentował się najlepiej w niemieckiej części Turnieju Czterech Skoczni, ale wygrana w drugim treningu w Innsbrucku po skoku na odległość 129,5 metra powinna mu dodać pewności siebie.
Swój skok odpuścił Halvor Egner Granerud. Norweg jako jedyny nie wziął udziału w drugiej sesji treningowej.
Zaskoczeniem była dobra postawa Fatiha Ardy Ipcioglu. Turek uzyskał czwartą najlepszą odległość drugiej sesji treningowej. Skoczył 123,5 metra i zajął 11. miejsce.
Kwalifikacje do jutrzejszego konkursu w Innsbrucku mają rozpocząć się o godzinie 13:30. Na podstawie wyników zostaną utworzone konkursowe pary KO.