Fin demaskuje obłudę w skokach narciarskich. "Doprowadzamy ich do wściekłości"

Piotr Majchrzak
Dwóch Finów co tydzień demaskuje na Instagramie nieprawidłowości w skokach narciarskich. Wytykają absurdalnie duże kombinezony, czym doprowadzają do wściekłości trenerów i skoczków. Mówiło się, że ich postami sugerował się poprzedni kontroler sprzętu Mika Jukkara. Sprawdzamy, jak jest naprawdę i kim są twórcy popularnego i wpływowego w świecie skoków profilu.

Czy anonimowy profil na Instagramie może wpływać na losy rywalizacji w Pucharze Świata? Czy może wywołać zamieszanie, które zdecyduje o medalach igrzysk, albo przyczynić się do spadku formy skoczków, a nawet zwolnienia sztabu? Wywoływać wściekłość trenerów i zawodników różnych ekip? Jak najbardziej.

Zobacz wideo Trener polskich skoczków wskazał kluczową zmianę po klęsce z zeszłego sezonu. "To wielka zaleta"

Mowa o profilu Onkonalka prowadzonym przez dwóch byłych skoczków, a obecnie pasjonatów skoków w Finlandii. - Tak, wiemy, że czasem doprowadzamy trenerów i skoczków do wściekłości. Zabawne jest to, że nie dostaliśmy od nich jeszcze żadnej negatywnej opinii – mówi nam jeden z prowadzących profil.

 

 - Jesteśmy byłymi skoczkami narciarskimi, którzy zakończyli karierę i po przerwie zaczęli skakać dla zabawy. Obecnie uprawiamy także kombinację norweską. Niilo jest nauczycielem, ja [Heikki - red.] jestem fizjoterapeutą. Pracowałem ze skoczkami narciarskimi i kombinatorami norweskimi jako fizjoterapeuta – tłumaczy nam współtwórca profilu, który na Instagramie ma ponad tysiąc obserwujących. Ale nie o liczbę followersów chodzi, a o to, kto na profil zagląda.

Podkablowali Żyłę rok temu, Jukkara zaczął nas sprawdzać 

Profil Onkonalka stał się popularny w środowisku już jakiś czas temu, ale polscy skoczkowie mocno odczuli to rok temu, gdy na instagramowym "stories" pojawiło się nagranie skoku Piotra Żyły z Kuusamo, na którym ewidentnie widać, że strój Polaka jest za duży. I się zaczęło.

Niedługo potem na zawodach w Wiśle Mika Jukkara - kontroler sprzętu w sezonie 2021/2022 - pieczołowicie sprawdzał kombinezony Polaków i miał wątpliwości co do strojów ekipy trenera Michala Doleżala. W międzyczasie, trochę dla ostrzeżenia Biało-Czerwonych, pojawiła się dyskwalifikacja Pawła Wąska. Wprowadziło to nerwową atmosferę w drużynie, która nie dość, że zaliczyła słaby start, to później miała duże problemy z dopasowaniem sprzętu. A gdy ten już był odpowiedni, to problemem było przejście kontroli. Doprowadzało to do wściekłości m.in. Adama Małysza, który interweniował u kontrolera sprzętu. 

 

W naszej ekipie słychać było, że kontrole Jukkary są efektem donosów. Czyich? Oficjalnie nie wiadomo. Domyślać się możemy, że ze strony kadry niemieckiej kadry prowadzonej przez Stefana Horngachera. Ale  pojawiły się też głosy, że Jukkara sugerował się właśnie postami Onkonalki.

Profil Onkonalka podkreślał też niezwykle obszerne stroje Niemców na Turnieju Czterech Skoczni. Efekt był taki, że tuż po turnieju Markus Eisenbichler został zdyskwalifikowany. - Mika Jukkara naprawdę nie miał zbyt dużej mocy sprawczej. Dlatego zrezygnował po roku. Najlepszą plotką było to, że brązowy medal w konkursie mikstów na igrzyskach Kanada zdobyła dzięki naszym filmikom [kontrolerka sprzętu Agnieszka Baczkowska dokonała aż pięciu dyskwalifikacji w konkursie - red]. Najważniejsze jest to, że kontroler mógłby zdyskwalifikować każdego, gdyby chciał to zrobić. Ale nie jest to możliwe ze względu na show... - rozkłada ręce Fin. 

 

Teraz Norwegowie wytoczyli działa przeciwko Żyle  

W czasie trwającego 71. Turnieju Czterech Skoczni ponownie rozgorzała dyskusja na temat strojów skoczków. W Ga-Pa zdyskwalifikowany został Marius Lindvik. Oczywiście ze względu na kombinezon. Powód? Dwa centymetry za szeroki obwód w pasie. Norweg nie krył wściekłości, a norwescy eksperci od razu zaczęli zarzucać Piotrowi Żyle, że jego kombinezon wygląda na stanowczo za duży w kroku. Jeśli popatrzymy na zdjęcia, to faktycznie można odnieść takie wrażenie. Jak w takim razie strój za każdym razem przechodzi kontrole? To efekt nowych przepisów, które zostały wprowadzone przed sezonem. I choć te miały ukrócić manipulacje, to stały się idealnym narzędziem do walki technologicznej.

- Zasady dotyczące sprzętu i sama kontrola to największy żart. Latem zawsze mówi się, że w przyszłym roku będzie inaczej, ale teraz skoczkowie są w stanie oszukiwać jeszcze bardziej niż zeszłej zimy. W tym sezonie wygląda to tak, że każdy ma naprawdę duży kombinezon i nikt nie zostaje zdyskwalifikowany, więc jest to w jakiś sposób sprawiedliwe – tłumaczy fiński ekspert.

I dodaje: - Zmiana zasad na jesieni to był idiotyzm. W Finlandii rozwijaliśmy kombinezony przez całe lato, ale po zmianie zasad nie można ich używać, więc musieliśmy zacząć od nowa. Strata pieniędzy była dość duża. W Finlandii nie mamy nieograniczonych zasobów i myślę, że wszystkie zespoły straciły dużo pieniędzy.

Dlaczego Piotr Żyła ma tak duży kombinezon, a jest on zgodny z przepisami?

Przed obecnym sezonem kontrolerzy FIS dokonali dwóch pomiarów. Najpierw mierzono skoczka w pozycji leżącej, z nogami dotykającymi ściany, a potem w pozycji siedzącej, z nogami ugiętymi pod kątem 45 stopni. Wysokość kroku w kombinezonie wynika teraz z długości ciała w pozycji leżącej, od której odejmuje się długość tułowia w pozycji siedzącej (od głowy do pośladków).

FIS chciał uniknąć manipulacji wynikającej np. z wypychania bielizny gąbkami i innymi materiałami. Dodatkowo pozycja siedząca miała bardziej odpowiadać belce startowej. Realia okazały się jednak inne, a jak ktoś odpowiednio "usiadł do kontroli", to udało mu się "zmniejszyć nogi" o kilka centymetrów. Dzięki temu obniża się krok i dlatego teraz kombinezony wszystkich liczących się skoczków wyglądają na za duże, a w rzeczywistości mieszczą się w pomiarach. - Sprawa pomiarów ciała jest największym problemem. Gdybyśmy wykonali skan 3D ciała zawodnika, to wtedy byłoby bardzo mało miejsca na manipulacje pomiarowe - twierdzą twórcy profilu Onkonalka.

- W tym sezonie protokół pomiarowy miał być dużo bardziej restrykcyjny, ale kombinezony zrobiły się jeszcze większe. W końcu skoczkowie są cały czas coraz lepsi i tak samo jest ze sprzętem. I właśnie dlatego np. w Lahti musieliśmy zrobić więcej belek startowych (teraz mamy minus 1 i minus 2) na wypadek, gdyby pojawił się nawet niewielki wiatr pod narty. W Kuopio mieliśmy taką sytuację wiele lat temu. Skocznie stają się przestarzałe, bo skoczkowie są zbyt dobrzy – mówi nam założyciel skokowego profilu Onkonalka na Instagramie.

Kontrole sprzętu potrzebują zmian. Fin się zgłasza: Wchodzę w to!

Rola kontrolera sprzętu w skokach narciarskich to niezwykle niewdzięczne zajęcie. Dziś przepisy są tak skonstruowane, że bez kompletnego resetu i wprowadzenia nowych zasad, kontrolerzy nie są w stanie zapanować nad tym, co się dzieje na skoczni. Ba, kontroler sprzętu Christian Kathol sam przyznaje, że kombinezony mu się nie podobają, ale główne przepisy na ten sezon zostały ustalone w maju, czyli przed jego przyjściem do FIS-u. A kolejnych zmian można dokonać dopiero po sezonie 2022/2023.

Zapytaliśmy Heikkiego z profilu Onkonalka, czy sam nie widziałby się w roli kontrolera sprzętu, skoro tak dobrze idzie mu wytykanie manipulacji w Internecie. - Chyba moje miejsce jest bardziej w zespole medycznym. Staram się o lepsze wyniki sportowców, ale jeśli byłaby szansa spróbować rzeczy związanych z kontrolą sprzętu to, co tam. Wchodzę w to. A jak mnie zwolnią, to wtedy zamknę usta – śmieje się fiński fizjoterapeuta.

A na koniec dodaje: - Może ogólnie powinna być większa ekipa lub nawet cała rada do kontroli sprzętu i zasad?

Więcej o:
Copyright © Agora SA