Obawiano się o sesje treningowe i kwalifikacyjne we wtorek na skoczni Bergisel w Innsbrucku. Jednak nie ze względu na wiatr, który jest tutaj zdradliwy, ale o pogodę, ponieważ było zaskakująco ciepło i taka wysoka temperatura przeszkadzała organizatorom w przygotowaniu m.in. torów najazdowych. Na całe szczęście pierwszy trening przebiegł bez problemów.
Pierwszych kilku zawodników skakało przy wietrze z tyłu, ale później wiał przede wszystkim pod narty. Niektórzy zawodnicy dostawali mocniejsze podmuchy, jak np. Fin Antti Aalto, który miał prawie 0,8 m/s wiatru z przodu, i skoczył 124 metry. Przez długi czas to była najlepsza odległość pierwszej sesji treningowej.
Za to całkowicie nie poradził sobie Stefan Hula. Skoczył zaledwie 106 metrów i miał jedną z najgorszych not w sesji treningowej, zajmując odległe 57. miejsce.
Nieco lepiej poradzili sobie Jan Habdas i Paweł Wąsek. Obaj jednak wylądowali przed punktem K. Pierwszy z nich skoczył 117 metrów, a drugi 118 metrów, do tego z niższej belki. Zajęli odpowiednio 40. i 23. miejsce.
Nie zawiedli za to liderzy polskiej kadry skoczków. Kamil Stoch i Dawid Kubacki wylądowali na 124. metrze, skacząc z jeszcze niższej belki niż Wąsek. Piotr Żyła skoczył metr bliżej od wspomnianej dwójki.
Wszystkich znowu zdeklasował Halvor Egner Granerud, skacząc aż 128,5 metra i tym samym wygrał pierwszy trening. Skoczył 3,5 metra dalej od drugiego Anze Laniska, co na skoczni w Innsbrucku daje dużą przewagę.
Kubacki zajął czwarte miejsce, Stoch piąte (ex aequo z Robertem Johanssonem), Żyła był z kolei siódmy.