Dawid Kubacki jest drugi na półmetku 71. Turnieju Czterech Skoczni. Do prowadzącego Norwega Halvora Egnera Graneruda traci dużo - 26,8 pkt. Szanse Polaka na wygranie całej imprezy nie są wielkie, a to jego rywal jest oczywistym faworytem. Ale to absolutnie nie znaczy, że Kubacki nie ma się z czego cieszyć.
W Oberstdorfie i w Garmisch-Partenkirchen lider Pucharu Świata zajął trzecie miejsca. W tej chwili Kubacki ma świetną serię konkursów, które kończył na podium Pucharu Świata. Jest ich już sześć - był drugi i pierwszy w Titisee-Neustadt, drugi i pierwszy w Engelbergu i wreszcie trzeci w niemieckich zawodach TCS-u. W sumie w bieżącym sezonie na 10 startów Kubacki aż osiem skończył na podium (dochodzą dwa zwycięstwa z Wisły).
To już znakomity wynik - dwa miesiące temu, gdy ruszała skokowa zima 2022/2023, Kubacki miał 23 podia w Pucharze Świata zebrane przez całą karierę. Teraz ma ich 31. A rzut oka na to, gdzie i kiedy wskakiwał na "pudło" wystarczy, by zauważyć, że szczególnie dobrze Dawid czuje się na obiektach, na których rozgrywane są konkursy Turnieju Czterech Skoczni.
Z 31 pucharowych podiów aż 11 Kubacki wywalczył w ramach TCS-ów. Był kolejno:
W środę 4 stycznia w Innsbrucku Kubacki stanie przed szansą na 12. podium w TCS-ie w karierze. Jeśli na Bergisel zajmie miejsce w czołowej trójce, to liczbą Turniejowych podiów zrówna się z Adamem Małyszem i Kamilem Stochem. I wtedy 6 stycznia w Bischofshofen będzie miał szansę ich przeskoczyć. Choć tak naprawdę, jeśli chodzi o skuteczność, już to robi, bo przecież 11 podiów w Turnieju ze wszystkich 31 w karierze to zdecydowanie większy odsetek (35 proc.) niż 12 z 80 u Stocha (15 proc.) czy tym bardziej 12 z 92 u Małysza (13 proc.).
Kubacki jest też na dobrym kursie po trzecie w karierze podium w końcowej klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni. A czymś takim z Polaków może się pochwalić tylko Stoch. On trzykrotnie wygrał TCS (blisko podium był jeszcze raz, gdy w 2013 r. zajął czwarte miejsce, tracąc finalnie tylko 2 pkt do trzeciego Toma Hilde).
Natomiast Małysz raz wygrał i jeszcze jedną edycję skończył na trzecim miejscu (aż trzy Turnieje skończył jako czwarty zawodnik - raz, w 2005 roku, ze stratą zaledwie 0,2 pkt do trzeciego Thomasa Morgensterna).
Dokładnie taki sam dorobek ma teraz Kubacki - wygrał w roku 2020 i był trzeci w 2021 (a w roku 2019 był już bardzo blisko podium w generalce - zajął czwarte miejsce, tracąc tylko 3,3 pkt do trzeciego Stephana Leyhe).
Teraz, po połowie Turnieju, Kubacki ma 13,3 pkt przewagi nad trzecim Piotrem Żyłą i aż 24,6 pkt więcej od czwartego Anze Laniska. Jego miejsce na końcowym podium Turnieju jest więc mniej więcej tak samo prawdopodobne, jak zwycięstwo Graneruda.
Dla Kubackiego trwający TCS jest 13. w karierze. Za Kubackim 44 Turniejowe konkursy. Dla porównania: Małysz wystąpił w 17 edycjach Turnieju i wystartował w 59 konkursach. A Stocha właśnie oglądamy w jego 18. Turnieju i za nim już 66 konkursów.
A zatem:
Na podstawie tych statystyk wyraźnie widać, jak dobrze w Turniejach Czterech Skoczni spisuje się Kubacki. Choć oczywiście miano naszego najlepszego skoczka w historii tej imprezy należy się Stochowi. Przede wszystkim dlatego, że on aż trzy razy zdobył Złotego Orła. Ale też Stoch jest zdecydowanie najlepszy z Polaków, jeśli chodzi o liczbę wygranych konkursów w ramach TCS. Tu nasz cały historyczny dorobek wygląda tak:
I pod tym względem tylko Stoch jest w historycznej, światowej czołówce. Ona przedstawia się następująco:
Natomiast w statystyce podiów, od której zaczęliśmy, historyczna światowa czołówka przedstawia się następująco:
Miejmy nadzieję, że już w środę do wymienionej na końcu wielkiej piątki dołączy Dawid Kubacki.