Kubacki reaguje na wzburzenie Norwegów. Brutalna opinia. "Nie zasłużyłem"

- Ja się dopiero od mediów dowiedziałem, że dostałem 19 punktów. Uważam, że na pewno na "dziewiętnastkę" nie zasłużyłem. Rzeczywiście ten odjazd był zepsuty - przyznał Dawid Kubacki w rozmowie z portalem Interia. Chodziło o ocenę od jednego z sędziów za lądowanie w pierwszej serii w Oberstdorfie.

71. Turniej Czterech Skoczni rozpoczął się fenomenalnie dla reprezentacji Polski. Piotr Żyła zajął drugie, a Dawid Kubacki trzecie miejsce w inauguracyjnym konkursie w Oberstdorfie. Ten drugi w pierwszej serii popisał się fenomenalnym skokiem na odległość 140,5 metra. Niestety ze względu na słabe lądowanie otrzymał słabe noty od prawie wszystkich sędziów. Prawie, bo Szwajcar dał Kubackiemu "dziewiętnastkę", co nie spodobało się m.in. Norwegom.

Zobacz wideo Flagi i tłumy kibiców. Tak Oberstdorf otwiera TCS

Dawid Kubacki szczerze o notach za styl. "Nie zasłużyłem"

Sam skoczek z Nowego Targu w rozmowie z Interią przyznał, że nie wiedział, że dostał od jednego z arbitrów "dziewiętnastkę". I z pokorą przyznaje - nie zasłużyłem. - Ja się dopiero od mediów dowiedziałem, że dostałem 19 punktów. Uważam, że na pewno na "dziewiętnastkę" nie zasłużyłem. Rzeczywiście ten odjazd był zepsuty - zaznaczył.

Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.

Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zauważył, że mimo za wysokiej noty, nie wpłynęło to na końcową ocenę jego próby. - Nie winiłbym sędziego, bo oni też mają ciężką robotę. Oglądają nas z dużej odległości, czasem z dziwnych kątów. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że coś mu akurat zasłoniło i zobaczył telemark, a już nie zobaczył tego odjazdu. Z którego zresztą szybko wstałem, to był ułamek sekundy. Dlatego jest pięciu sędziów na wieży i dwie skrajne noty odpadają. Końcowa nota ocena jest więc taka, na jaką się zasłużyło.

31 grudnia skoczkowie tradycyjnie wezmą udział w kwalifikacjach do noworocznego konkursu w Garmisch-Partenkirchen. Kubacki na pytanie o to, jak czuje się z tym, że będzie to kolejny Sylwester "w pracy", odparł krótko. - To nigdy nie jest łatwe zostawiać rodzinę w takich momentach. Ale to kwestia przyzwyczajenia. Wiedziałem, na co się godzę i moja rodzina także. Ale rodzinę będzie cieszyć, że robię coś, co kocham. Wspólny czas odbijemy sobie kiedy indziej.

Sobotnie kwalifikacje zaplanowano na godzinę 14:00. O 11:45 rozpoczną się z kolei oficjalne treningi. Noworoczny konkurs odbędzie się w niedzielę o 14:00. Relacja na żywo odbędzie się w Sport.pl i aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.