Stoch przed skokiem mógł jedynie bezradnie rozłożyć ręce. "Trudno to skomentować"

- W zasadzie do trudno mi to skomentować i myślę, że nie powinienem tego robić, bo w takiej sytuacji mógłby znaleźć się każdy - powiedział Kamil Stoch w rozmowie z portalem Skijumping.pl odnosząc się do sytuacji przed drugim skokiem. Polak musiał czekać na oddanie próby aż 13 minut.

Kamil Stoch w tym sezonie ma sporego pecha do warunków. Podobnie było podczas drugiej serii pierwszego konkursu 71. Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie. Po próbie Stefana Krafta skaczącego tuż przed Stochem wiatr nagle przybrał na sile, co sprawiło, że polski zawodnik musiał czekać, aż warunki się poprawią. Ostatecznie stało się to po 13 minutach i wówczas Stoch zasiadł na belce i oddał skok na odległość 130 metrów. Zawody ukończył na 9. miejscu.

Zobacz wideo Za kulisami skoczni w Oberstdorfie. Raj dla freaków. Trafiliśmy do skokowego raju

Kamil Stoch szczerze o 13-minutowym oczekiwaniu na skok. "Była to trudna sytuacja"

Kamil Stoch w rozmowie z portalem Skijumping.pl przyznał, że oczekiwanie na skok nie należało do najprzyjemniejszych. Zauważył też, że na słabszy skok wpłynął także jego błąd. -Trudno mi to skomentować i myślę, że nie powinienem tego komentować... W takiej sytuacji mógł znaleźć się każdy. Niemniej, mogłem wyjść z niej bardziej obronną ręką, a popełniłem drobny błąd i nie powtórzyłem skoku z pierwszej serii. Nie mogę zwalać wszystkiego na warunki, choć była to trudna sytuacja - ocenił.

Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.

Skoczek przyznał, że długa przerwa nieco wybiła go z rytmu. Ostatecznie udało mu się jednak ustabilizować emocje. - Było we mnie dużo emocji, natomiast przed wejściem na belkę startową wszystko zeszło. Uspokoiłem się, kiedy miałem czas dla siebie, gdy to wszystko się przedłużało. Nie potrafiłem utrzymać koncentracji na najwyższym poziomie i oddać skoku, jaki wykonałem wcześniej - stwierdził.

- Nie będę dramatyzował i robił z siebie ofiary. To był bardzo dobry i solidny dzień. Oddałem dobre skoki. Ostatni nie był tak udany, ale był na solidnym poziomie. Zakończyłem zawody w czołowej "10" i to jest miejsce, w którym chcę być. To miejsce, w którym chciałem się znaleźć. Daje mi poczucie, że wszystko jest w porządku - dodał.

Piątek jest dniem przerwy dla skoczków w Turnieju Czterech Skoczni. Zawodnicy wrócą do rywalizacji w sobotę 31 grudnia, kiedy to na skoczni w Garmisch-Partenkirchen odbędą się oficjalne treningi (11:45) oraz kwalifikacje (14:00). Konkurs odbędzie się tradycyjnie w Nowy Rok o 14:00.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.