Polak załamany swoim skokiem w Oberstdorfie. "Jest mi wstyd"

Jan Habdas zadebiutował w Turnieju Czterech Skoczni. Nie będzie go jednak dobrze wspominał, bo skoczył słabo i nie awansował do drugiej serii. 19-latek był wyraźnie podłamany tym, jak się zaprezentował.
Zobacz wideo Flagi i tłumy kibiców. Tak Oberstdorf otwiera TCS

Jan Habdas zapracował na miejsce w polskiej kadrze na Turniej Czterech Skoczni. "Ostatnie kilkanaście miesięcy to okres naprawdę dobrej pracy, którą z Habdasem wykonali trener kadry juniorów Daniel Kwiatkowski, a ostatnio Maciej Maciusiak w kadrze B, do której Habdas trafił w kwietniu. Jeszcze w poprzednim sezonie Habdas startował głównie na poziomie FIS Cupu, gdzie trzy razy stawał na podium, a w Kontynentalu zaliczył 10 konkursów, w których zdobył 48 punktów. W tym sezonie już ma 120 punktów w zaledwie czterech konkursach" – tak 19-letniego skoczka opisywał kilka dni temu Piotr Majchrzak na łamach Sport.pl.

Jan Habdas podłamany swoim skokiem w debiucie na Turnieju Czterech Skoczni

Habdas wziął udział w kwalifikacjach do konkursu w Oberstdorfie i nie miał większych problemów z tym, żeby znaleźć się w czołowej pięćdziesiątce. W parze wystąpił z Kristofferem Eriksenem Sundalem. Niestety, w pierwszej serii zaprezentował się słabo. Skoczył tylko 105,5 metra. Odpadł z dalszej rywalizacji, zajmując przedostatnie miejsce. W rozmowie z mediami po swoim skoku Habdas był wyraźnie podłamany.

- Jest mi po prostu wstyd. Chciałem pokazać swój talent, ale chyba aż za bardzo. Lepsze jest wrogiem dobrego – powiedział w rozmowie z TVN-em. - Chciałem za bardzo. A szkoda, bo jak zobaczyłem skok rywala, to szanse były. Nawet przy moim normalnym skoku – powiedział cytowany przez dziennikarza TVP Sport Mateusza Lelenia. Habdas w trakcie rozmowy miał łzy w oczach.

Po pierwszej serii konkursu w Oberstdorfie polscy kibice mieli powody do zadowolenia. Drugie miejsce zajmował Piotr Żyła, a trzecie Dawid Kubacki. Szósty był Kamil Stoch. Do drugiej serii awansował też Paweł Wąsek z 18. miejsca. Na prowadzeniu był Halvor Egner Granerud.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.