Niemcy znaleźli specjalne określenie dla Stocha. Nie nazywają tak nikogo innego

Jakub Balcerski
- Akurat zrobiła się cisza i to słyszałem. Jest mi bardzo miło, że świat skoków tak o mnie myśli, że ma o mnie takie zdanie - mówi Kamil Stoch o tym, jak w Oberstdorfie spikerzy przed jego skokiem nazywają go "Królem Kamilem".

Szóste miejsce Kamila Stocha w środowych kwalifikacjach w Oberstdorfie może cieszyć. Polak potwierdził, że powoli wraca do świetnej formy po tym, jak do tej pory w tym sezonie Pucharu Świata jego dyspozycja była dość niestabilna. Próba na 127,5 metrów wskazała jednak, że może być groźny nawet dla największych faworytów Turnieju Czterech Skoczni.

Zobacz wideo Rekordowy start sezonu polskich skoczków. Tak dobrze jeszcze nie było

Kluczowe zmiany u Stocha. Pojawiły się po jednym treningu przed świętami

Jeszcze w Engelbergu Polak nie mógł być zadowolony ze swoich skoków i kończył zawody sfrustrowany i ze smutną miną. Wszystko zmieniło się podczas jednego z okołoświątecznych treningów w Zakopanem. Stoch skakał wtedy na Średniej Krokwi. - Jeden z treningów, które przeprowadziliśmy przed świętami w Zakopanem był wyjątkowy. Znaleźliśmy klucz do pewnych elementów i to wyglądało dobrze już podczas mistrzostw Polski w Wiśle. Wygląda na to, że staje się coraz lepszy i wygodnie mu z tym, co przygotowaliśmy - mówi trener Polaków, Thomas Thurnbichler.

- To był bardzo udany, perspektywiczny trening. Wlała we mnie dużo optymizmu i pozytywnej energii, którą zaczynałem gubić. Niepotrzebnie nakręcałem się na rzeczy, na które nie powinienem. Wiadomo, że w sporcie tak jest, że chciałoby się być o wiele dalej, niż jest się aktualnie. Trzeba jednak wykonać ileś kroków, by się tam znaleźć. I to właśnie na tym muszę się skupić - ocenia Stoch.

Po tym treningu Stoch zaskoczył w Wiśle. Zdobył mistrzostwo Polski w konkursie świątecznym 23 grudnia, a w pierwszej serii odleciał na niezwykłe na tej skoczni 138 metrów. - Te mistrzostwa Polski dały mi bardzo wiele, bo w trakcie konkursu oddałem bardzo dobre skoki. One pokazały mi, gdzie mogę być, jeśli wszystko dobrze się poukłada. A przede wszystkim, jeśli ja wykonam dobrą pracę - wskazuje skoczek.

"Koenig Kamil". Stoch usłyszał, jak nazwali go niemieccy spikerzy i zrobiło mu się miło

A Turniej Czterech Skoczni i Kamil Stoch to przecież połączenie niemal idealne. Tak uważają choćby niemieccy spikerzy, którzy - już nie pierwszy raz - przywitali Kamila Stocha określeniem "Koenig Kamil" i po angielsku "King Kamil", czyli nazywając go królem. To unikatowe i świetne zachowanie. Takiego określenia nie używa się tutaj wobec nikogo innego.

- Akurat zrobiła się cisza i to słyszałem. Jest mi bardzo miło, że świat skoków tak o mnie myśli, że ma o mnie takie zdanie. To tym bardziej daje motywację, żeby stać się dobrym sportowcem - komentuje Stoch. Dawida Kubackiego pytamy, czy myśli, że jemu po ewentualnym drugim zwycięstwie też ktoś przyznałby specjalną zapowiedź, albo przydomek. - Hmmm, nie wiem. Poczekamy, zobaczymy - śmieje się Polak. W dniu kwalifikacji doczekał się jednak "Super-Kubackiego" od austriackiej prasy.

Oberstdorf jak Zakopane? Stoch odpowiada kąśliwie

Stoch dość kąśliwie odpowiada za to na pytanie o niemieckich kibiców. Ci rozkręcili w Oberstdorfie wielką imprezę, wykupując aż 16 tysięcy biletów na kwalifikacje, czym wielu zaskoczyli. Porównuje się ich doping nawet do tego z Zakopanego. - Tak mówią? Chyba tylko Niemcy - żartuje. - Zakopanego nie da się podrobić. Są miejsca, które mają specyficzną atmosferę i nie należy ich porównywać ze sobą. Turniej jest w ogóle taką specyficzną imprezą. Niemcy są nakręceni na wynik swoich zawodników i bardzo tego chcą. To czuć - dodaje.

Rywalem Kamila Stocha w parze systemu KO w pierwszej serii czwartkowego konkursu w Oberstdorfie będzie Amerykanin Erik Belshaw. Jej początek zaplanowano na godzinę 16:30. O 15:00 odbędzie się za to seria próbna. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.

Więcej o: