Halvor Egner Granerud błyszczał w środę w Oberstdorfie. Norweg wygrał pierwszy trening, z drugiego zrezygnował, a w kwalifikacjach znokautował resztę świata.
Granerud aż o 8,9 pkt wyprzedził drugiego w kwalifikacjach Dawida Kubackiego. Norweg skoczył 133,5 metra (a Polak 132), mimo że z 60 startujących zawodników tylko jeden miał gorsze warunki od niego (to Stefan Kraft, który uzyskał tylko 109,5 m i zajął dopiero 44. miejsce).
Granerud kolejny raz w tym sezonie błyszczał przed zawodami. Już ponad dwa tygodnie temu jego trener Alexander Stoeckl mówił w rozmowie ze Sport.pl, że Halvor Egner może pokonywać Kubackiego. Austriacki szkoleniowiec twierdził tak po startach w Titisee-Neustadt. Tam Kubacki był drugi i pierwszy, a Granerud - dwa razy piąty, spadając z pierwszego i drugiego miejsca, jakie zajmował po pierwszych seriach.
W następnych konkursach Granerud znów nie potrafił się ustabilizować na najwyższym poziomie, dlatego w Engelbergu po świetnym dniu treningowo-kwalifikacyjnym w zawodach był piąty i czwarty. A Kubacki znów był drugi i pierwszy.
W środę w Oberstdorfie, w przeddzień pierwszych zawodów 71. Turnieju Czterech Skoczni Norweg i Polak byli najlepsi. Granerud wygrał obie serie, w których startował, a Kubacki był drugi i pierwszy na treningach oraz drugi w kwalifikacjach.
Nasz lider Pucharu Świata potwierdził, że jest faworytem Turnieju. Ale kto wie, czy jeszcze mocniejszy nie okaże się Norweg, który w Pucharze Świata zajmuje czwarte miejsce. W seriach, w których startował, Granerud drugiego Kubackiego wyprzedził wyraźnie - w kwalifikacjach o 8,9 pkt, a w treningu o 6,9 pkt (Norweg skoczył 137 a Polak - 130,5 m). To w sumie aż 15,8 pkt przewagi. Gdyby Granerud aż o tyle lepszy był w konkursie, to po 1/4 Turnieju miałby solidną zaliczkę.
- Dawid nie odpuści, jestem pewny - komentuje w rozmowie ze Sport.pl Adam Małysz. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego jest pod wrażeniem skoków Graneruda, ale jednocześnie zachowuje spokój. - Co mam powiedzieć? Granerud ma duże szanse, ale jeśli ustabilizuje skoki na tyle, żeby dwa razy świetnie skoczyć w zawodach. Do tej pory miał z tym problem - podkreśla były mistrz.
Nieco w cieniu Graneruda i Kubackiego bardzo dobrze skakali Piotr Żyła i Kamil Stoch. Oni skończyli kwalifikacje na piątym i szóstym miejscu. Żyła od początku sezonu należy do ścisłej czołówki, nie przez przypadek zajmuje piąte miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ.
Mimo to eksperci raczej nie typują go do wygrania Turnieju Czterech Skoczni. "Nie jestem pewien czy Żyła jest na tyle konsekwentny, żeby to zrobić. Oczywiście skacze bardzo dobrze i fizycznie jest chyba mocniejszy nawet niż Kubacki. On ma wielki power na progu, ale on musi cały czas kontrolować tę swoją energię i nie wiem, czy to będzie działało, kiedy presja będzie ciążyła przez wiele kolejnych dni z rzędu. Nie wiem, czy na przykład po dobrym rozpoczęciu Turnieju Żyła będzie w stanie cały czas kontrolować ten swój power w Innsbrucku i w Bischofshofen. Ale naprawdę miło byłoby zobaczyć, że to robi" - mówił w rozmowie ze Sport.pl Martin Schmitt.
- Zgadzam się - słyszymy od Małysza. - Ale też widzimy, że w tym sezonie Piotrek jest stabilny i dąży do celu. Skacze cały czas poprawnie, dobrze, a jak wyjdzie mu bomba, to może zaskoczyć - dodaje zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni z sezonu 2000/2001. - Myślę, że Piotrek może być czarnym koniem. W ubiegłym roku w Oberstdorfie zdobył mistrzostwo świata. Kto na to liczył? Kto na niego stawiał? A on tego dokonał - mówi Małysz.
Prezes PZN-u zbudowany jest też postawą pozostałych Polaków. - Kamil w kwalifikacjach miał bardzo dobry skok. Staje się stabilny, a właśnie to trener chciał uzyskać. Natomiast Paweł Wąsek i Jan Habdas na pewno mają takie pary KO, w których mogą wygrać, bez dwóch zdań. Dobre skoki i do dzieła - kończy Małysz.
W czwartkowym konkursie (początek o godzinie 16.30) zobaczymy sześciu Polaków. w czwartej z 25 par Paweł Wąsek (22. w kwalifikacjach) zmierzy się z Mariusem Lindvikiem (29. miejsce). W siódmej parze Jan Habdas (32. w kwalifikacjach) będzie rywalizował z Kristofferem E. Sundalem (19. w kwalifikacjach). W 20. parze zobaczymy pojedynek Erik Belshaw (45. w kwalifikacjach) - Kamil Stoch. Para 21. będzie w całości polska, bowiem zmierzą się w niej Stefan Hula i Piotr Żyła. A w przedostatniej, 24. parze, rywalem Dawida Kubackiego będzie 49. w kwalifikacjach Władimir Zografski.