Adam Małysz wywołał burzę swoimi słowami i nie żałuje. "Każdy bał się o tym powiedzieć"

- Nigdy nie żałuję swoich wypowiedzi. Wszyscy myśleli podobnie, każdy bał się o tym powiedzieć - powiedział w rozmowie z TVP Sport Adam Małysz, zapytany o swoje niedawne słowa odnośnie kadry skoczkiń.

Sytuacja w polskiej kadrze skoczkiń nadal jest bardzo napięta. Wszystko za sprawą konfliktu dwóch najlepszych obecnie Polek, Nicole Konderli i Kingi Rajdy, który przybrał na sile po weekendowej rywalizacji w Titisee-Neustadt. To sprawia, że do braku wyników może za chwilę dojść brak zawodniczek, które o te wyniki miałyby walczyć. Wzbudziło to spory niesmak prezesa Polskiego Związku Narciarskiego, Adama Małysza. Niedawno Małysz w mocnych słowach podsumował ten konflikt.

Zobacz wideo Rostkowski ocenił finał Marciniaka: Mecz Francja-Argentyna dobrze sędziowany przez Polaka

Małysz wypunktował polskie skoczkinie. "Wszyscy myśleli podobnie"

- Dziewczyny za dużo wymagają od wszystkich w kontekście tego, co osiągnęły. My wiele w nie zainwestowaliśmy, cały czas zmienialiśmy sztab, a one dalej swoje. To nie jest łatwa sytuacja. Szczególnie, że zostały nam dwie zawodniczki, które dają szansę na punkty w Pucharze Świata. Kiedy słyszy się problemy, jakie ich dotyczą, ani kibice, ani my nie czujemy się z tym dobrze – powiedział Małysz w rozmowie z WP Sportowe Fakty, po czym dodał: - Często w mediach słychać, że jakaś polska skoczkini zakończyła karierę. Tyle że kończyć karierę może ten, kto ją miał. Jeśli ktoś nawet kariery nie rozpoczął, może mówić o przygodzie ze skokami.

Te słowa wywołały małą burzę w środowisku, bo niektórzy uznali, że Małysz zbyt ostro wypowiedział się o zawodniczkach. W rozmowie z TVP Sport ponownie odniósł się do tej sprawy. Dał do zrozumienia, że podtrzymuje swoje słowa.

– Nigdy nie żałuję swoich wypowiedzi. Wszyscy myśleli podobnie, każdy bał się o tym powiedzieć. Jestem osobą, która mówi to, co myśli. Nikomu krzywdy nie zrobiłem. Pokazałem jedynie, jak skoki kobiet w Polsce wyglądają od środka. Nie jest dobrze. Było już parę rozmów z dziewczynami i trenerami. Tonujemy jednak emocje. Mamy plany na przyszłość. Chcemy je zrealizować. Próbowaliśmy już wszystkiego, co jest możliwe. Nadal nie wychodzi. Trzeba jednak pamiętać, że zmian nie wdrożymy na szybko w trakcie jednego sezonu. Miejmy nadzieję, że sytuacja się poprawi – powiedział prezes PZN.

Lepiej radzi sobie kadra mężczyzn. Liderem klasyfikacji generalnej jest Dawid Kubacki. Wielkimi krokami zbliża się Turniej Czterech Skoczni. - Jest w tym momencie w takiej formie, że mało co jest go w stanie wybić z rytmu. Przypominają mi się czasy, gdy ja skakałem. Widać u niego wielką pewność i radość z oddawania prób. Jeśli wygrywa się seriami, to chce się więcej i więcej. U sportowców tej klasy to normalne. Dawid jest nakręcony. Mimo że triumfuje, potrafi znaleźć kolejne cele. Zmiany u Kubackiego widać gołym okiem. Nawet laik jest w stanie odszukać różnice. Detale decydują o tym, że leci kilka metrów dalej – powiedział Małysz.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.