Rywalizacja w Pucharze Świata ma jak do tej pory dwóch pierwszoplanowych aktorów. Mowa o liderze klasyfikacji generalnej, Dawidzie Kubackim i próbującym mu dorównać Anze Lanisku. Obaj wygrali łącznie 7 z 8 rozegranych dotychczas konkursów. W Engelbergu dopisali do listy po jednym zwycięstwie, jednak przewagę z pewnym elemencie miał Słoweniec.
Mowa o notach za styl. Obaj skoczkowie szybowali przez weekend nawet poza 140. metr i za każdym razem lądowali telemarkiem. Lanisek sobotnie zwycięstwo zapewnił sobie skokiem na odległość 142 metry. Słoweniec wykonał tę próbę w świetnym stylu, za co został nagrodzony dwiema ocenami po 20 punktów. Dzień później Kubacki poszybował na odległość 141,5 metra i mimo pięknego telemarku nie zasłużył na notę marzeń od sędziów. Powód wskazał były sędzia międzynarodowy, Edward Przybyła.
- Na razie Dawid, przy wykonywaniu telemarku, najczęściej wciska kolano do środka. Żeby zyskać jeszcze wyższe noty, musi to zrobić płynniej, kolana muszą pójść szerzej, by jeszcze bardziej ten telemark był widoczny - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Pamiętajmy, że tak naprawdę zawsze sędzia może coś znaleźć w skoku, ale generalnie w tym sezonie nie ma co się doszukiwać błędów w ocenach. Najważniejsze, żeby patrzeć na styl, a nie na odległość. Pamiętam jak podczas tegorocznych letnich mistrzostw Polski Kamilowi Stochowi, który wcale nie skakał najdalej i skończył nawet bez medalu, dałem notę 19,5 i 20. Zasłużył, bo jego skoki były świetne technicznie - dodał Przybyła.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Kolejnym przystankiem w rywalizacji najlepszych skoczków świata będzie prestiżowy Turniej Czterech Skoczni. Rywalizacja rozpocznie się 29 grudnia od konkursu w Oberstdorfie. Zdobywcę Złotego Orła poznamy 6 stycznia po zmaganiach w Bischofshofen. Jednym z faworytów do zwycięstwa jest oczywiście Dawid Kubacki, który powalczy o drugi triumf w TCS w karierze.