Wąsek zdyskwalifikowany przez suwak. Pięciu Polaków z awansem w Engelbergu

Za nami kwalifikacje do niedzielnego konkursu Pucharu Świata w Engelbergu. W pierwszej serii zawodów obejrzymy tylko pięciu z siedmiu Polaków. Znów rozczarował Tomasz Pilch, który oddał fatalny skok i znalazł się na jednym z ostatnich miejsc w stawce. Pretensje może mieć do siebie Paweł Wąsek, który uzyskał awans, ale został szybko zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon.

W niedzielę o godzinie 11:00 rozpoczęły się kwalifikacje do drugiego konkursu Pucharu Świata na skoczni Gross-Titlis-Schanze w Engelbergu. Na starcie stanęło siedmiu reprezentantów Polski. Awans do pierwszej serii konkursowej wywalczyło pięciu z nich. 

Zobacz wideo Jak wygląda katarski odpowiednik KFC?

Kwalifikacje do niedzielnego konkursu PŚ w Engelbergu po myśli Polaków. Pięciu z awansem. Pech Pawła Wąska

Po niezwykle udanej sobocie w wykonaniu polskich skoczków, którzy zajęli aż dwa miejsca na podium (Dawid Kubacki był drugi, a Piotr Żyła trzeci) przyszedł czas na niedzielną rywalizację. Skoczkowie pojawili się na szwajcarskim obiekcie znacznie wcześniej niż dzień wcześniej. Wszystko z uwagi na finał mundialu, który zostanie rozegrany o godzinie 16:00. Organizatorzy konkursu specjalnie wybrali poranną godzinę, by kibice mogli spokojnie śledzić oba wydarzenia.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Niedzielna rywalizacja zaczęła się na dobre o godzinie 11:00, gdy ruszyły kwalifikacje. Jako pierwszy z Polaków na belce startowej pojawił się Jakub Wolny, który skoczył 106,5 m. Chwilę później zobaczyliśmy próbę Aleksandra Zniszczoła, który poprawił wynik kolegi i uzyskał 111,5 metra. Obie odległości nie były jednak rewelacyjne i dały Polakom dalsze miejsca. To nic w porównaniu ze skokiem Tomasza Pilcha, który skoczył zaledwie 87 metrów i momentalnie znalazł się na przedostatnim miejscu po skokach 22 zawodników. Na prowadzeniu znalazł się Francesco Cecon, syn legendarnego Roberto, który skoczył 116,5 metra. 

Włocha wyprzedził Władimir Zografski. Wprawdzie Bułgar uzyskał taką samą odległość, ale jego skok został lepiej oceniony przez sędziów. Po chwili jednak mieliśmy już nowego lidera. Bendik Heggli oddał pierwszy naprawdę długi skok tego dnia i lądował na 129 metrze, deklasując wręcz poprzedników.  Po skokach 27 zawodników stało się jasne, że awans do konkursu zapewnili sobie Aleksander Zniszczoł, który był w tym momencie dwunasty i Jakub Wolny - siedemnasty. 

Heggliego na prowadzeniu zmienił Ziga Jelar, który skoczył 131 metrów. Był to dopiero trzeci skok za punkt konstrukcyjny skoczni, który usytuowany jest na 125 metrze. W międzyczasie 126 metrów uzyskał jeszcze Niemiec Stephan Leyhe. 

Po krótkiej przerwie spowodowanej warunkami pogodowymi, sędziowie zdecydowali się obniżyć belkę o jeden stopień. Zaczęliśmy wówczas oglądać lepsze skoki. Giovanni Bresadola skoczył 135 metrów, a Philipp Aschenwald 133. Austriak objął prowadzenie dzięki lepszym notom. Po chwili na belce pojawił się Paweł Wąsek. Skoczył 123,5 metra i w tym momencie był siódmy, co dało mu awans do konkursu. Radość nie trwała jednak długo. Wąsek został po kilku minutach zdyskwalifikowany. Jak się okazało, za niedopięty suwak.

Dobrze w "próbie generalnej" przed konkursem spisywali się Austriacy. Jan Hoerl skoczył 130,5 metra i zmienił Aschenwalda na pozycji lidera. Rodaków po chwili rozdzielił Timi Zajc, skacząc 129,5 metra. Świetnie spisał się też Andreas Wellinger, skacząc 132,5 metra. Nas jednak najbardziej interesowała próba Kamila Stocha, który pojawił się na rozbiegu chwilę po Niemcu. Nasz utytułowany skoczek pofrunął fantastycznie. Jego wynik to 135,5 metra, co dało prowadzenie w rywalizacji! 

Michael Hayboeck skoczył aż 142 metry, ale nie ustał skoku. Po chwili jednak niemal równie daleko skoczył Robert Johansson. Norweg uzyskał odległość 137 metrów i zepchnął Stocha na drugie miejsce. Sam jednak też długo nie nacieszył się prowadzeniem. Karl Geiger skoczył bowiem 140 metrów. 

Każdy kolejny skok był imponujący. Manuel Fettner lądował na 139 metrze. Sędziowie zdecydowali się obniżyć belkę startową w sumie aż o cztery stopnie. W efekcie znacznie bliżej lądował Piotr Żyła - 123,5 metra. Najważniejszy jednak jest awans do zawodów. Krótszy najazd nie zrobił natomiast zbytniej różnicy dla Halvora Egndera Graneruda, który skoczył 132,5 metra. Krócej skoczyli natomiast Stefan Kraft - 118,5  i Anze Lanisek - 125 metrów. 

Dawid Kubacki, którego skok zakończył kwalifikacje, także skoczył krócej od najlepszych. 126 metrów i tylko szósta pozycja. Nie zwycięstwo było tu jednak najważniejsze, a spokojne przetarcie już przed samymi zawodami. Kwalifikacje przebrnęło w sumie pięciu Polaków - Kamil Stoch (5. miejsce), Dawid Kubacki (6. miejsce), Piotr Żyła (24.), Aleksander Zniszczoł (37.) i Jakub Wolny (42.). 

Początek niedzielnego konkursu już o godzinie 12:30. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.