"Inflacja jest, trzeba się wziąć za robotę". Piotr Żyła tłumaczy, dlaczego Polacy znów odlatują

Łukasz Jachimiak
- Stare, dobre czasy wracają - ogłasza Piotr Żyła. W sobotę w Wiśle Dawid Kubacki wygrał inaugurację Pucharu Świata, Żyła był piąty, Kamil Stoch dziesiąty, a w sumie punktowało sześciu Polaków. Nasza kadra objęła prowadzenie w Pucharze Narodów.

Pierwszy konkurs nowego sezonu Pucharu Świata był popisem Dawida Kubackiego. Ale bardzo dobrze spisali się też jego koledzy. Za zwycięstwo Kubackiego, piąte miejsce Żyły, dziesiąte Stocha, 15. Pawła Wąska, 23. Tomasza Pilcha i 27. Stefana Huli dostaliśmy w sumie 199 punktów do klasyfikacji Pucharu Narodów. I jesteśmy jej liderem.

Zobacz wideo Slatnar przeprowadził rewolucję w świecie skoków. Kulisy pracy producenta słynnych płaskich nart

Thomas Thurnbichler, który debiutował w roli trenera Polski, podkreśla, że jest bardzo zadowolony. Oczywiście najbardziej z Kubackiego, ale bardzo chwali też świetnie pracującego Żyłę.

- Jestem bardzo zadowolony z mojej pracy - mówi z kolei Żyła. - Pracowałeś na to cały weekend - stwierdza jeden z dziennikarzy, chcąc podkreślić, że bardzo dobrze Żyła wyglądał już we wszystkich trzech piątkowych seriach (był szósty i 13. w treningach oraz trzeci w kwalifikacjach). - Oj, nie tylko przez weekend. Oj, nie. Troszkę dłużej - śmieje się skoczek.

Żyła poszarpany, ale "dobra jest!"

Po skokach na 129 i 127 m Żyła zajął w sobotę piąte miejsce tracąc do najlepszego Kubackiego 22,2 pkt, ale do podium - już tylko 8 pkt.

- Pierwszy skok nie był do końca przyjemny, szarpało mi nartami, one mi trochę strzeliły. Ale się wyłożyłem i jeszcze w miarę mi się udało polecieć. Generalnie można było lepiej skoczyć, ale dobra jest! - podsumowuje Żyła. I zapowiada, że w niedzielę postara się wypaść jeszcze lepiej.

- Ja walczę o zwycięstwa. Dawidzie Kubacki, pilnuj się! - śmieje się mistrz świata z Oberstdorfu. - Dawid jest w takiej dyspozycji, że ciężko z nim rywalizować. Od dłuższego czasu na treningach jak się do niego trochę zbliży, to już można być zadowolonym - dodaje Żyła, mówiąc serio.

"Inflacja jest, trzeba się wziąć za robotę"

- Ale wszyscy fajnie skaczemy. Stare, dobre czasy wracają - stwierdza po chwili.

Żyła wie, dzięki czemu polska kadra udanie weszła w sezon i odgoniła złe wspomnienia z ubiegłego sezonu.

- Inflacja jest, trzeba się wziąć za robotę - śmieje się w pierwszym momencie. - Trener dał nam trochę świeżości. My już takie stare dziadki, a jeszcze nam się chce. On pokazał, że też daje radę, bo czasem z nami potrenuje, pokazuje nam, że się da, daje nam fajną energię - mówi Żyła.

- Są u nas stosowane fajne metody. Byliśmy w takim tunelu aerodynamicznym [w Sztokholmie], w jakim jeszcze nigdy nie byliśmy i dzięki temu teraz widać, że każdy z nas jest lepiej poukładany w locie - dodaje.

- A ogólnie to spodziewałem się, że trzeba będzie rypać. Bez pracy się nie da, niestety. Wcześniej też pracowaliśmy, nie mówię, że nie. Ale trzeba mocno pracować. Jak się nie pracuje, to się nie ma - kończy Żyła.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.