Wielki problem norweskich skoczków. "Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce na początku lat 80."

Norweskie skoki narciarskie mogą mówić o dużym problemie. Po raz pierwszy od około 40 lat, na kaskach zawodników zabraknie logo głównego sponsora.

W każdym ze sportów zawodowych, zebranie odpowiednich funduszy do spokojnego funkcjonowania nie jest niczym nowym. Nie inaczej jest w skokach narciarskich, gdzie odpowiedni budżet pozwala na zakupienie najwyższej jakości sprzętu, czy też opłacenie wszystkich podróży na konkursy Pucharu Świata. 

Zobacz wideo Czysta perfekcja. Tak Stoch nagle odmienił swoje skoki

Braki w budżecie

Od lat, jednym ze związków bez problemów finansowych był ten z Norwegii. Ta sytuacja może się już jednak zmienić. Wszystko za sprawą braku sponsora strategicznego, który rokrocznie zasilał związkową kasę niemałą kwotą. Według szefa norweskich skoków narciarskich Clasa Brede Brathena braki w budżecie na sezon 2022/2023 wynoszą nawet 1,5 miliona Euro, ze względu na brak firmy zainteresowanej reklamowaniem się na kaskach zawodników.

Dotyczy to zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Miejsce na kasku jest najdroższe i jest zarezerwowane dla głównego sponsora, a tego w dalszym ciągu nie mamy. Wszystko wskazuje zatem, że w Wiśle będzie to tylko norweska flaga. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce na początku lat 80. poprzedniego wieku. Obecnie mamy umowy sponsorskie przynoszące mniej niż połowę założonego budżetu 2,5 mln Euro. Brakuje nam jeszcze około 1,5 mln.

- powiedział Brathen cytowany przez dziennik "Dagbladet".

Kaski jako małe banery

Jak wiadomo, miejsce na logotyp sponsora na kasku zawodnika jest najbardziej widocznym w skokach narciarskich. Nakrycie głowy zawodnika jest bowiem widoczne zarówno przed skokiem, w jego trakcie, jak i po lądowaniu. Dlatego też m.in. firma Red Bull skupia się na umieszczaniu swojego logo i barw właśnie na kaskach. 

Fakt braku sponsora głównego reprezentacji Norwegii jest o tyle zaskakujący, że reprezentacja tego kraju w ostatnich latach zalicza się do najściślejszej światowej czołówki. Zawodnicy tacy jak Halvor Egner Granerud czy Marius Lindvik są jednymi z faworytów do zdobycia medali na zbliżających się mistrzostwach świata w Planicy. Nie inaczej jest też w przypadku całych składów Norwegów, biorących udział w konkursach drużynowych. 

W związku z brakami w budżecie niewykluczone, że norweski związek zdecyduje się na sprzedaż miejsca reklamowego na kaskach zawodników firmom zainteresowanym zareklamowaniem się podczas poszczególnych weekendów Pucharu Świata. Czy tak będzie przekonamy się jednak w najbliższych tygodniach.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.