Arkadiusz Jojko urodził się 30 sierpnia 2002 roku, a zatem ma zaledwie 20 lat. W zawodach krajowych startował od sezonu 2016/2017, a w FIS Cup od czterech lat. Potem rywalizował w Pucharze Kontynentalnym, ale nigdy nie zadebiutował w Pucharze Świata. W tym sezonie wystąpił w sześciu konkursach FIS Cup. W marcu tego roku zajął 25. miejsce w konkursie indywidualnym mistrzostw świata juniorów. Najlepszym z Polaków był Jan Habdas (13. pozycja). Całe podium zajęli Austriacy - pierwszy był Daniel Tschofenig, drugi David Haagen, a trzeci Markus Mueller.
Niespodziewanie Jojko teraz postanowił zakończyć sportową karierę. - Przemyślałem sprawę, porozmawiałem z trenerami i doszedłem do wniosku, że kończę sportową karierę. Trochę znienacka, ale po dłuższym namyśle uznałem, że to będzie najlepszy wybór - mówi Arkadiusz Jojko w rozmowie z portalem Skijumping.pl.
Być może wpływ na jego decyzję miał też problem z kolanem. - Po zabiegu i rehabilitacji kolano nie przestawało boleć, przez co nie mogłem trenować na pełnych obrotach. Poczułem wypalenie i zabrakło mi motywacji. Wątpliwości pojawiły się pod koniec lipca. Ważyłem za dużo. Mimo prób nie mogłem sobie z tym poradzić, a na skoczni też nie szło najlepiej - dodaje Jojko.
W tym roku karierę zakończyło kilku znanych skoczków - m.in. Niemiec Severin Freund, Japończyk Daiki Ito czy najbardziej niespodziewanie - Słoweniec Cene Prevc. Ten ostatni, srebrny medalista tegorocznych Zimowych Igrzysk Olimpijskich zdecydował się na to po udanym ubiegłym sezonie. Chce bowiem bardziej skupić się na studiach.
Nowy sezon Pucharu Świata w skokach rozpocznie się 5 listopada tego roku na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle.