Kobayashi zdetronizowany. Nowa nadzieja skoków pozamiatała. Smutny wynik Kasaiego

Jakub Balcerski
Sensacyjne wyniki mistrzostw Japonii na normalnej skoczni w Hakubie. 21-letnia rewelacja tamtejszych skoków Ren Nikaido zdobył złoty medal. To niespodzianka, bo do tej pory na krajowym podwórku najczęściej niepokonany pozostawał zdobywca Kryształowej Kuli za klasyfikację generalną Pucharu Świata z zeszłego sezonu, Ryoyu Kobayashi.

Kobayashi to także jeden z faworytów nowego sezonu Pucharu Świata. Latem prezentował się świetnie - w ostatnim konkursie cyklu Letniego Grand Prix w Klingenthal, a więc najważniejszych rangą zawodów przed zimą, zajął drugie miejsce, przegrywając jedynie z Dawidem Kubackim. Tym bardziej dziwi, że teraz lepszy od niego okazał się Ren Nikaido, który w tym samym konkursie w Niemczech był jedenasty, a z Kobayashim przegrał o 31,2 punktu.

Zobacz wideo Roman Kołtoń o upadku Złotej Piłki. "Nadróbmy to, Lewandowski zmiażdżył"

Nikaido zdetronizował Kobayashiego. Złoto 21-latka w Hakubie

W Hakubie od początku dominował jednak właśnie 21-latek. Jak informował skijumping.pl, najpierw w kwalifikacjach, choć miał znacznie lepsze warunki, pokonał Kobayashiego o aż siedem metrów (Nikaido skoczył 98,5 metra, a Kobayashi 91,5). W konkursie Nikaido także był lepszy od swojego o wiele bardziej utytułowanego rywala w obu próbach.

W pierwszej serii uzyskał 97,5 metra, a Kobayashi skoczył 94,5. Nikaido prowadził o 1,2 punktu i w finale udowodnił, że zasłużył na złoto. Dołożył 98,5 metra, tym razem lądując o trzy metry dalej od Kobayashiego i wyprzedził go o sześć punktów. Podium dopełnił kombinator norweski Ryota Yamamoto (88 i 96 metrów).

Nikaido to już oczywiście nieanonimowa postać w świecie skoków. W Japonii długo nie mógł się przebić do grona zabieranego na międzynarodowe zawody ze względu na przepisy federacji, która promowała tylko najlepszych zawodników w kraju, a do czołówki Nikaido wskakiwał zbyt rzadko, żeby pojawiać się na Pucharze Świata. Teraz jednak jego forma wystrzeliła i dostał swoją szansę. Wykorzystuje ją w pełni: niedawno wygrał choćby zawody Letniego Grand Prix w Rasnovie przed Pawłem Wąskiem. Może być jednym z "czarnych koni" zimą.

Kasai dopiero na 40. miejscu. 71,5 metra i tylko jeden skok

Na drugim biegunie krajowych zawodów znalazł się Noriaki Kasai. Legendarny skoczek, który jeszcze we wrześniu na obiekcie obok - dużej skoczni olimpijskiej w Hakubie - uzyskał aż 132 metry i był trzeci w lokalnym konkursie, tym razem zupełnie zawiódł.

Teraz na normalnej skoczni uzyskał zaledwie 71,5 metra, zajął dopiero 40. miejsce i nie awansował do drugiej serii mistrzostw Japonii. 50-letni Kasai ma zatem bardzo nierówną formę - od kilku miesięcy trudno przewidzieć, czy uda mu się skok na miarę osiągnięcia punktu konstrukcyjnego i dalszy, czy nie wyląduje tuż za bulą.

Pierwszą okazję do rywalizacji w Pucharze Świata japońscy skoczkowie będą mieli już w dniach 4-6 listopada w Wiśle. To wtedy zaplanowano inaugurację cyklu na torach lodowych i igelicie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.