Thurnbichler ujawnił, co go najbardziej zaskoczyło w Polsce. "Bałem się tego"

- Wiele osób pomagało mi się zapoznawać ze środowiskiem, z miejscami, było na każdą prośbę. Początki były fantastyczne. Teraz czuję się już swój - wyznał Thomas Thurnbichler w wywiadzie z TVP Sport. Austriak opowiedział także o zmaganiach w letnim sezonie i polskich skoczkach.

Thomas Thurnbichler w kwietniu został ogłoszony nowym trenerem polskich skoczków narciarskich. Austriak zastąpił na stanowisku Michala Doleżala. Szkoleniowiec poprowadził już polską kadrę podczas Letniego Grand Prix w Wiśle

Zobacz wideo Co się stało z polskimi koszykarzami?! "Ponitka pił do Gortata" [Sport.pl LIVE]

Thomas Thurnbichler chwali polskich skoczków. "Stoch ma czarny pas z latania"

Thomas Thurnbichler udzielił obszernego wywiadu TVP Sport, w którym wyjawił między innymi, co najbardziej zaskoczyło go w Polsce. - Najbardziej zaskoczyła mnie otwartość na moje pomysły. Bałem się tego, w Austrii każdy myśli, że wie najlepiej. Wy umiecie słuchać. Wiele osób pomagało mi się zapoznawać ze środowiskiem, z miejscami, było na każdą prośbę. Początki były fantastyczne. Teraz czuję się już swój - wyznał. 

Austriak został także zapytany o sytuację z jednego z wiosennych treningów, kiedy to pozwolił prowadzić zajęcia trenerowi Krzysztofowi Biegunowi, który przyznał, że w tamtym momencie dosłownie "zdębiał". - Przypuszczam, że do tej pory było tutaj tak, że to główny szkoleniowiec ciągle był postacią numer jeden. Ja tak nie chciałem. Od początku założyłem, że do funkcjonowania tej grupy konieczna jest oczywiście moja kontrola, ale jednocześnie szeroki zespół fachowców. Oni uczą się ode mnie, ale tak samo ja od nich, bo nie wiem wszystkiego. Lubię słuchać o innych spojrzeniach na tę samą sprawę - wyznał. 

Szkoleniowiec polskiej kadry podsumował także letnie zmagania skoczków, w czasie których Dawid Kubacki wygrał letnie Grand Prix. - Gdziekolwiek się pojawialiśmy, mogliśmy rotować składem i nadal o coś walczyć. Różnice w poziomie sportowym się naocznie zmniejszyły. Nie baliśmy się rywalizacji, istnieliśmy w czołówce. Młodsi ciągną w górę i nie boją się aspirować. Udało nam się też wykonać postępy w obszarach, w których wcześniej zdiagnozowaliśmy rezerwy - dodał. 

Thurnbichler wypowiedział się również na temat Dawida Kubackiego i Pawła Wąska. - Dawid jest dociekliwy, analityczny. Zgodził się z nami, że w locie ma wciąż najwięcej do ugrania i wszedł w doskonalenie tego elementu całym sobą. Paweł z kolei umie słuchać i wdrożyć to na skoczni. Wykonał duży krok w stronę najlepszych na świecie, stał się konkurencyjny i pewniejszy siebie. Kamil Stoch ma czarny pas z latania. Nie dalej jak ostatnio w Planicy wykonał taką próbę, że zaniemówiłem. To było piękne. Powiedziałem wtedy, że dostąpiłem zaszczytu, móc widzieć coś takiego na żywo. - kontynuował. 

Polska kadra pod koniec lipca zatrudniła psychologa Daniela Krokosza do wsparcia zawodników i trenerów. Thurnbichler podzielił się tym, co usłyszał od lekarza na temat Piotra Żyły. - Powiedział, że jest genialny w metodach i narzędziach, które sam dla siebie opracował. Bo zbudował je samodzielnie. I działają - wyznał. 

Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Już we wtorek polscy skoczkowie weźmie udział w letnich mistrzostwach Polski w Zakopanem (o szczegółach dotyczących transmisji tych zawodów pisaliśmy ->>> TUTAJ). Następnie kadra prowadzona przez Thurnbichlera rozpocznie przygotowania do nowego sezonu Pucharu Świata, który rozpocznie się już 5 listopada od zawodów w Wiśle. Najważniejszym momentem sezonu będą mistrzostwa świata w Planicy, które odbędą się na przełomie lutego i marca.

Więcej o:
Copyright © Agora SA