Polscy skoczkowie dominowali od początku zawodów. Po pierwszej serii na pierwszych czterech miejscach byli właśnie biało-czerwoni. Prowadził Jakub Wolny, który skoczył 129,5 metra. Drugi był Kamil Stoch (124 m), trzeci Piotr Żyła (126 m), a czwarty Paweł Wąsek.
W drugiej serii znakomicie spisał się Dawid Kubacki, który skoczył aż 134,5 metra. Dzięki tak świetnej próbie, wygrał cały konkursu. Drugie miejsce zajął Kamil Stoch (w drugiej serii wylądował na 120 metrze), a trzeci był Niemiec Karl Geiger (123,5 i 126 metrów). Prowadzący po pierwszej serii - Jakub Wolny, tym razem zepsuł skok. Wylądował tylko na 116 metrze i spadł na czwartą pozycję. Zaledwie o 0,1 punktu wyprzedził Macieja Kota (115 i 124,5 metra).
W najlepszej "10" było zresztą aż siedmiu Polaków! Szóstą pozycję zajął Piotr Żyła (126 i 119 metrów), siódmą Paweł Wąsek (128 i 117,5 metra), a dziewiątą Aleksander Zniszczoł (118,5 i 123 metrów). Do klasyfikacji generalnej Letniej Grand Prix punktowali również 20. w Wiśle Kacper Juroszek (113,5 i 117,5 metra), 23. Jan Habdas (112,5 i 116,5 metrów) i 24. Tomasz Pilch (113,5 i 120,5 metra).
W trakcie konkursu doszło do niecodziennej sytuacji w postaci niespodziewanego uruchomienia zraszaczy polewających maty igelitowe skoczni. - Norweg Soelve Jokerud Strand oddał skok w chwili, gdy igelit był polewany wodą przez zraszacze. Niebezpieczna sytuacja dla zawodnika to wynik awarii, którą wywołała ogromna ulewa przed zawodami - pisał Jakub Balcerski, dziennikarz Sport.pl.
Warto też dodać, że organizatorzy konkursu Letniego Grand Prix w Wiśle-Malince mieli w sobotę niemałe problemy. Z powodu oberwania chmury, które przeszło nad skocznią, start konkursu indywidualnego został opóźniony o kilkanaście minut.