Symbol "małyszomanii" zaczął się sypać. Adam Małysz ma plan

Rozpada się pomnik Adama Małysza. W Wiśle od jego pierwszych sukcesów stoi wyjątkowe upamiętnienie skoczka - podobizna z białej czekolady. Niestety po 21 latach rzeźba nie wytrzymuje już próby czasu. - Będzie nowy pomnik, z brązu - zapowiada były skoczek, a obecnie prezes PZN w rozmowie ze Sport.pl.

20 lat temu Polaków wręcz pochłaniało zjawisko "Małyszomanii". Swoimi niespodziewanymi sukcesami i sposobem, w jaki je osiągał, Adam Małysz zapracował na wielki splendor i ogromną popularność. Szybko zapracował też na pomniki. Skocznię nazwaną swoim imieniem, legendarny pub "U Bociana", w którym konkursy oglądała rodzina zawodnika, jedyną w swoim rodzaju galerię trofeów, czy obiekty w Wiśle-Centrum i Łabajowie, gdzie Małysz zaczynał karierę i wielokrotnie trenował. Takich miejsc i pamiątek po sukcesach skoczka w jego rodzinnej miejscowości jest mnóstwo. Jedna z nich nie wytrzymała jednak próby czasu.

Zobacz wideo Widzew po ośmiu latach wrócił do ekstraklasy. "Już nigdy nie będzie szedł sam"

Czekoladowy Małysz się rozpada. Wyjątkowy pomnik-symbol "Małyszomanii" z pęknięta Kryształową Kulą

I to wyjątkowa, bo chodzi o rzeźbę Małysza z białej czekolady. Stoi w budynku urzędu miasta w Wiśle i od lat jest chętnie odwiedzana przez turystów. Tak, jak przed piątkowymi kwalifikacjami do tegorocznych zawodów Letniego Grand Prix

Przed szybą, za którą postawiono pomnik stoją cztery kobiety. Podziwiają go i robią sobie zdjęcia. - Coś jest z nią nie tak. Jedna kula pęknieta - zauważa nagle jedna z nich. - I narty pęknięte. Jest taki upał, że Małysz się topi - żartuje druga. - Przecież to jest specjalnie zrobione, żeby było widać, że to z czekolady - zapewnia kolejna. - Przecież Małysz zdobył cztery Kryształowe Kule, więc po co mieliby robić jedną pękniętą - dodaje.

Spoglądamy do gabloty z czekoladowym pomnikiem i faktycznie widzimy popękane narty oraz przepołowioną Kryształową Kulę, która zamiast stać - leży. Pomnik Małysza rzeczywiście wygląda, jakby się rozpadał, stawał się coraz bardziej kruchy. 

Pęknięta Kryształowa Kula w pomniku Adama Małysza z białej czekolady w WiślePęknięta Kryształowa Kula w pomniku Adama Małysza z białej czekolady w Wiśle Fot. Mateusz Król, Sport.pl

Kibice sprawdzali, jak "smakuje" Małysz. Jeden z nich odgryzł mu ucho

Pomnik stał się jednym z symboli "Małyszomanii". Powstał w 2001 roku z inicjatywy lokalnych cukierników, którzy przedstawili pomysł Stowarzyszeniu Cukierników RP. Tak została wykonana rzeźba o wadze aż 180 kilogramów o wysokości 2,5 metra, na którą potrzeba było bloku 330 kilogramów czekolady. Cukiernikom praca nad nią zajęła 264 godziny.

Wówczas cukiernicy twierdzili, że rzeźba utrzyma się w takiej formie przez kilka lat. Jak przetrwała tyle czasu? Już wcześniej pojawiały się z nią problemy. Choć teraz stoi za szybą i w osłoniętym miejscu, to wcześniej nie była chroniona w zasadzie w żaden sposób. I przez to częściowo się topiła, rozpadała, ale nie brakowało też kibiców, którzy wykorzystywali fakt, że figura powstała właśnie z czekolady. Kilku jedynie oblizywało jej elementy, żeby sprawdzić, jak "smakuje" Małysz. Ale jeden fan nie ograniczył się tylko do tego. I odgryzł czekoladowemu Małyszowi ucho. Opisujący sprawę portal skijumping.pl poinformował wówczas, że sprawcy nie odnaleziono.

Przez ten incydent w 2007 roku rzeźba została odświeżona dzięki firmie Wedel. Do jednej Kryształowej Kuli, która do tego momentu towarzyszyła rzeźbie, dodano trzy kolejne, w tym czwartą w karierze Małysza, którą wówczas wywalczył. Ale od tej chwili minęło już sporo czasu i nic dziwnego, że teraz figura znów nie jest już w idealnym stanie. 

Małysz zapowiada nowy pomnik. Tym razem z brązu. "Będzie w nowej galerii trofeów"

- Ona się rozpada już jakiś czas i faktycznie co jakiś czas ktoś mi o tym wspomina - mówi nam Adam Małysz. - Ta rzeźba jest już po prostu stara i faktycznie przydałby się jej kolejny remont. Miasto próbowało się dowiedzieć, ile kosztowałoby zrobienie nowego pomnika z czekolady, ale firmy przysłały za to przewidywane kwoty tak ogromne, że to niemożliwe do wykonania. Nikt takich pieniędzy za to nie zapłaci - dodaje były znakomity skoczek, a obecnie prezes Polskiego Związku Narciarskiego.

Co zatem z czekoladowym Małyszem? - Na razie musi być tak, jak jest. Ale mamy pewne plany. W Wiśle ma stanąć moja druga galeria trofeów, w centrum miasta, żeby była bardziej dostępna dla turystów. Obecnie jest trochę na uboczu, kilkanaście lat temu, gdy ją zakładaliśmy, umieściliśmy ją w domu, gdzie mieliśmy już siedzibę fundacji i sklep odzieżowy. Niedługo zostanie przeniesiona do centrum i tam miałby się pojawić nowy pomnik. Jest już podpisany list intencyjny w tej sprawie i rzeźba miałaby być już nie z czekolady, a z brązu. Cieszy mnie to. Oczywiście trochę szkoda tej z czekolady, bo była wyjątkowa i przynosi wiele wspomnień z pięknego okresu mojej kariery, ale tu chyba problemy z nią były nieuchronne. Jest już po prostu za stara jak na taki pomnik - podsumowuje Małysz.

Więcej o:
Copyright © Agora SA