Adam Małysz był jedynym kandydatem na stanowisko prezesa Polskiego Związku Narciarskiego i to on zastąpił Apoloniusza Tajnera. "Nie będę ukrywał, że była to jedna z trudniejszych decyzji w moim życiu. Mam świadomość, że zmieni wiele w stylu mojej pracy" - pisał Małysz w oficjalnym oświadczeniu tuż po wyborach. Teraz Adam Małysz będzie odpowiadał za polską federację w latach 2022-2026.
Adam Małysz rozmawiał z Interią po objęciu funkcji prezesa Polskiego Związku Narciarskiego. Małysz zdradził, że jego najbliższa rodzina nie była przekonana do pracy w takiej roli. - Po tym, co stało się w Planicy, żona i córka były przeciwne temu, żebym kandydował na prezesa PZN-u. Mijał czas, emocje opadły. Uświadomiłem sobie, że znam sporty zimowe od dziecka i mogę coś dla nich zrobić. Żona i córka zmieniły zdanie, bo bez ich zgody to wszystko nie miałoby sensu - powiedział.
Były skoczek nie ukrywał, że końcówka poprzedniego sezonu w Planicy była dla niego trudnym momentem. Wtedy Małysz przekazał Michalowi Dolezalowi, ówczesnemu trenerowi polskich skoczków, że nie otrzyma nowego kontraktu, co mocno skomentował m.in. Kamil Stoch. - To był dla mnie trudny moment. Zawodnicy wtedy mieli prawo stanąć w obronie trenera, ale sposób, w jaki to zrobili, był po prostu nieodpowiedni - dodał.
Co się zmieni w Polskim Związku Narciarskim po rozpoczęciu rządów przez Adama Małysza? Nowy prezes związku już pod koniec maja poinformował, że chce dokonać zmian w szkoleniu. - Za granicą sytuacja wygląda tak, że do wieku juniora zawodników wychowują kluby, ale potem idą do Szkół Mistrzostwa Sportowego, a stamtąd do reprezentacji. U nas takich zawodników jest niewielu. Temu się trzeba przyjrzeć i zrobić rewolucję - ujawnił Małysz w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.