Zakończył się pierwszy, wstępny etap pracy Thomasa Thurnbichlera z reprezentacją Polski. Pod koniec kwietnia oficjalnie ogłoszono skład sztabu reprezentacji Polski w skokach narciarskich. W piątek 6 maja Polski Związek Narciarski oficjalnie opublikował skład kadr narodowych polskich skoczków na następny sezon. Ostatecznie kadra A prowadzona przez Thurnbichlera będzie liczyła pięciu zawodników. Są to Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Paweł Wąsek, Jakub Wolny.
Teraz przez nowym szkoleniowcem oraz reprezentantami czas na przygotowania do sezonu. Nowego szkoleniowca względem poprzedniego ocenił były skoczek, a obecnie ekspert telewizyjny Rafał Kot. Jak zauważył, jedyne co łączy obu trenerów jest fakt, że obaj w przeszłości byli... skoczkami.
- Thurnbichler skończył Wyższą Szkołę sportów zimowych w Austrii. To światowy uniwersytet. Nie zaczynał trenowania od przejęcia najlepszej kadry świata. Piął się po szczeblach. Uczył się od podstaw. Najlepsi prezesi największych firm nie zostają szefami przychodząc z ulicy. Trzeba zacząć od nizin. Inaczej nie da się osiągnąć doskonałości. Thomas ma podstawy dziesięciokrotnie większe niż Doleżal i Grzegorz Sobczyk razem wzięci - nie gryzł się Kot w język w rozmowie ze sport.tvp.pl.
- Wszystko działało na zasadzie kuli śnieżnej. Przeturlali się przez dwa lata siłą rozpędu. Potem wprowadzono małe zmiany w kombinezonach i sprzęcie. Zmienił się też nieco styl skakania. Polacy wpadli w dołki z formą. Sztab nie mógł sobie poradzić. Dzieci we mgle. Wiele osób powtarzało już przed rokiem olimpijskim, że należy wymienić osoby dowodzące. Zapowiadano klapę. Tak się stało - skwitował i dodał, że w sztabie Stefana Horngachera Doleżal będzie odpowiadać za kombinezony, czyli za to, na czym realnie się zna.
Kot pozostaje jednak optymistą co do nowego trenera. Jak zauważył, nowe treningi są ciekawe, a po raz pierwszy od trzech lat pojawiła się szansa na regenerację.- Pojawiło się dużo fajnych nowych ćwiczeń. Wniosą wiele, jeśli chodzi o pozycję najazdową, wyjście z progu. Powoli wszystko będą dopracowywać - wyjaśnił.
Nowy sezon rozpocznie się już 5 listopada. Wcześniej skoczkowie będą skakać w letnim Grand Prix.