W piątek PZN ogłosił składy kadr A i B skoczków na kolejny sezon. Nowy trener pierwszej reprezentacji, Thomas Thurnbichler będzie pracował z tylko pięcioma zawodnikami, a dokładnie Kamilem Stochem, Dawidem Kubackim, Piotrem Żyłą, Pawłem Wąskiem i Jakubem Wolnym. Trener kadry B, Maciej Maciusiak, zajmie się szkoleniem sześciu zawodników. Będą to Maciej Kot, Andrzej Stękała, Tomasz Pilch, Kacper Juroszek, Jan Habdas oraz Aleksander Zniszczoł.
Na liście, ku zaskoczeniu kibiców i ekspertów, zabrakło Stefana Huli i Klemensa Murańki. Ci mają trenować w tzw. grupach regionalnych. Będą to Podhale z trenerami Zbigniewem Klimowskim i Wojciechem Toporem oraz Beskidy z Piotrem Fijasem i Krzysztofem Biegunem. Powody takich decyzji wytłumaczył w komunikacie PZN dyrektor koordynator ds. skoków i kombinacji norweskiej, Adam Małysz.
- Zmiana trenera przyniosła za sobą pewną zmianę systemu, dlatego powstały dwa ośrodki bazowe i dwie grupy regionalne w tych miejscach - wytłumaczył Małysz i dodał, że zmiana systemu wiąże się z koncepcją Thomasa Thurnbichlera. Podobne rozwiązania już od dawna są stosowane bowiem w ojczyźnie trenera, czyli Austrii.
- W Austrii również są zawodnicy, którzy teoretycznie powołani zostali do kadry narodowej, a trenują na miejscu w ośrodkach bazowych. Podział został stworzony po to, aby bardziej zmotywować tych zawodników i żeby inni chcieli dostać się w zasadzie nawet nie do kadry B, ale od razu do kadry A. Jeśli skoczkowie z grup regionalnych będą prezentowali odpowiedni poziom, to będą mieli możliwość wspólnych treningów i zgrupowań, czy to z kadrą A, czy kadrą B - powiedział Małysz.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
- Ścisła współpraca pomiędzy grupami szkoleniowymi i ośrodkami bazowymi ma spowodować rozwój sportowy zarówno tych młodych zawodników, jak i tych starszych, którzy wciąż mają szansę na wygrywanie. Wiem, że to nowy system i nasza ścisła współpraca będzie miała odzwierciedlenie w wynikach - dodaje czterokrotny zwycięzca Pucharu Świata.
Nieobecność w kadrze Stefana Huli i Klemensa Murańki to wielkie zaskoczenie, mimo że obaj zawodnicy mają za sobą bardzo rozczarowujący sezon. 36-letni Hula wywalczył w Pucharze Świata zaledwie cztery punkty. Murańka natomiast ani razu nie zdołał zapunktować w elicie. Bardzo słabo radził sobie także w Pucharze Kontynentalnym, w którego klasyfikacji końcowej zajął dopiero 54. miejsce.