Janne Ahonen z międzynarodowej kariery w skokach narciarskich ostatecznie zrezygnował kilka lat temu, ale wciąż był blisko narciarstwa. W 2019 roku dołączył do sztabu szkoleniowego kombinatorów norweskich w Finlandii. Odpowiadał wówczas za sprzęt.
Przed rokiem legendarny skoczek zdecydował się jednak na odejście od kadry i szukał sobie nowego zajęcia. W sezonie zimowym pojawiał się na skoczniach, jako ekspert telewizyjny. Wystartował też w krajowych mistrzostwach, w których wywalczył brązowy medal. Teraz wiadomo już, czym na stałe 44-latek zdecydował się zajmować. Nieoczekiwanie pięciokrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni podjął pracę w muzeum motocykli w Lahti.
- Riku Routo, założyciel muzeum, to mój stary znajomy. Miałem mniej niż 15 lat, kiedy kupiłem swój pierwszy motorower od Riku i wtedy się poznaliśmy. Jego syn skakał na nartach, więc kilka spraw nas połączyło. Przez lata wielokrotnie sugerował mniej lub bardziej poważnie, że powinniśmy robić coś razem. Kiedy zaproponował mi na początku roku, że mógłbym rozpocząć pracę w jego muzeum, długo się nie zastanawiałem - wyznał Ahonen w rozmowie z portalem Iltalehti.fi.
Czym były znakomity skoczek zajmuje się we wspomnianej instytucji kultury? Do jego obowiązków należy m.in. renowacja maszyn, kwestie ich montażu oraz sprawy organizacyjne związane z działalnością muzeum.
- W ciągu dwóch miesięcy spędzonych w muzeum zbudowałem w starej hali punkt sprzedaży dla sklepu motocyklowego Riku. Pracy było dużo. Kolejny duży plan to przeprowadzenie warsztatów dla młodzieży, które rozpoczną się jesienią - opowiada portalowi dawny rywal Adama Małysza.
Dwukrotny indywidualny mistrz świata wyznał też, że ostatnio miał okazję przygotować wystawę, które miało dla niego ogromne znaczenie. Ta powstała na cześć Jarno Saarinena, znakomitego przed laty fińskiego motocyklisty. Ten zginął w 1973 roku podczas wyścigu we Włoszech. - To wyjątkowe uczucie. Mistrz świata upamiętnił mistrza świata. To był mój sposób na oddanie hołdu wybitnemu sportowcowi - podkreślił Ahonen.