Pierwszy projekt kalendarza na kolejny sezon Pucharu Świata w skokach narciarski zakłada jego rozpoczęcie rekordowo szybko. Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) wpadła na pomysł, żeby pierwsza odsłona rywalizacji o Kryształową Kulę w Wiśle odbyła się już w dniach 4-6 listopada. Nie byłoby w tym nic kontrowersyjnego gdyby nie fakt, że konkursy miałyby się odbyć... na igielicie.
Dyrektor Sandro Pertile tłumaczy to potrzebą zmniejszenia kosztów ponoszonych przez organizatorów, którzy dotychczas byli zmuszeni do wydawania sporych sum na produkcję sztucznego śniegu. Jednak zgodnie z założeniami FIS skoczkowie mieliby jedynie lądować na igielicie, ponieważ rozbiegi mają być lodowe tak, jak to było do tej pory.
Najnowszy pomysł władz Pucharu Świata nie jest do końca zrozumiały dla Adama Małysza. Dyrektor-koordynator w Polskim Związku Narciarskim (PZN) ma na ten temat pewną teorię. - Pewnie jest to spowodowane mundialem w Katarze, ale jest to dziwne... - przyznał były skoczek w rozmowie z portalem skijumping.pl.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
- Lądowanie na igielicie? To nie jest zima. To przeciągnięcie Letniego Grand Prix, a nie pierwszy konkurs sezonu zimowego - stwierdził Małysz. - Dla zawodnika różnica w odczuciach jest duża. Druga sprawa to długa przerwa. Inauguracja ma odbyć się w pierwszy weekend listopada, a następne konkursy mają mieć miejsce trzy tygodnie później, w ostatni weekend miesiąca. To sporo czasu - dodał.
Nie wiadomo, jakie ostatecznie będą decyzje w tej sprawie, ale pewne jest, że zapadną one 9 maja. Na ten dzień zaplanowane jest posiedzenie Komisji ds. skoków narciarskich FIS.