Sorin Iulian Pitea przez pewien czas był uważany za jednego z najbardziej perspektywicznych rumuńskich skoczków narciarskich. W wieku zaledwie 16 lat wystąpił na igrzyskach olimpijskich w Soczi, gdzie dwukrotnie jednak nie zdołał przebrnąć przez kwalifikacje.
Po serii nieudanych występów, w 2018 roku Pitea w wieku zaledwie 21 lat podjął decyzję o zakończeniu sportowej kariery. Jednym z powodów miała być afera, która wybuchła podczas Turnieju Czterech Skoczni. - Zjadłem za dużo. Gdy Florin Spulber (trener rumuńskich skoczków - przyp. red.) się o tym dowiedział, zaczął mnie bić i uderzać w głowę, aż zacząłem krwawić. Dopiero Eduard Torok, który wbiegł do sali i zaczął krzyczeć, przerwał atak Spulbera - relacjonował.
Po zakończeniu kariery Pitea jednak nie próżnował. Wziął udział w show Survivor, w którym dwukrotnie zajął drugie miejsce, co zapewniło mu rozpoznawalność w mediach społecznościowych. Potem pełnił rolę prezentera, a już 10 maja zadebiutuje jako zawodnik MMA, mierząc się z rumuńskim piosenkarzem, Kamarą.
- Kamara to świetny artysta, ale niestety ma dziecko z dużymi problemami. Będę walczył o jego syna tak jak on. Zrobię, co tylko mogę, by pomóc. To właśnie Leon jest tu jedynym wojownikiem, a nie my - opowiedział w rozmowie ze SkiJumping.pl o szczytnym celu walki Pitea.
24-letni skoczek narciarski nie może zaliczyć swojej kariery w Pucharze Świata do udanych. W sezonie 2013/14 jego najlepszym miejscem była 46. lokata w Sapporo, natomiast w dwóch kolejnych sezonach ani razu nie udało mu się zakwalifikować do głównego konkursu, odpadając już w kwalifikacjach. Nieco lepiej radził sobie w Letnim Grand Prix. W 2014 roku zdobył jedyne dwa punkty za zajęcia 29. miejsca w Ałmatach.
Pitea pięciokrotnie wystąpił również na mistrzostwach świata juniorów. Najlepszy wynik osiągnął w 2016 roku w Rasnowie, kończąc rywalizację na 24. miejscu. Tego samego roku z drużyną zajął dziewiąte miejsce, a w mikście siódme. Jedyne ważne zwycięstwo rumuński skoczek osiągnął w 2012 roku w Rasnowie, wygrywając mistrzostwa krajów bałkańskich na skoczni K-64.