Od kilku dni pewne już jest, że nowym trenerem polskich skoczków został Thomas Thurnbichler. Austriak ma zamieszkać w Krakowie, dzięki czemu nie będzie musiał daleko podróżować na obozy.
W piątek przed południem były skoczek rozpoczął podróż do Polski. Na lotnisku pożegnał go Alexander Pointner. Były trener austriackich skoczków od kilku dni daje wyraźne sygnały wsparcia dla Thurnbichlera. Wcześniej sam był kandydatem na szkoleniowca biało-czerwonych i widział w swoim sztabie 32-latka.
- Witaj Polsko! Opiekuj się tym młodym człowiekiem. Będziecie się dobrze bawić z nim swoją drużyną skoczków narciarskich - podpisał Pointer zdjęcie, które umieścił w relacji na Instagramie. A później dodał kolejne z ujęciem Thurnbichlera wskazującego na liczbę jeden. - I to jest nasz cel z drużyną polskich skoczków, aby być numerem jeden - uznał Austriak.
Polski Związek Narciarski po sezonie zdecydował się nie przedłużać współpracy z Michalem Doleżalem. Na nowego trenera polskich skoczków wybrany został Thomas Thurnbichler. Austriak podpisał umowę do 2026 roku. W poniedziałek ma spotkać się z działaczami oraz skoczkami narciarskimi w Krakowie.
- Myślę, że tego impulsu potrzebowaliśmy, aby obudzić tych zawodników, którzy mają naprawdę potężny potencjał. Mówię tutaj o tych młodszych zawodnikach, ale też o tej naszej trójce zawodników, którzy są już po trzydziestce i mają ciągle możliwość osiągania wielkich sukcesów sportowych. Taki człowiek zupełnie z zewnątrz, nowy sztab szkoleniowy i metody treningowe, obudzą nie tylko właśnie tę trójkę, ale co najmniej dziesiątkę zawodników, których już teraz stać na czołową trzydziestkę PŚ - powiedział w rozmowie ze sport.interia.pl Apoloniusz Tajner, prezes PZN.