Znamy nazwisko kolejnego kandydata na trenera Polski. "Pilnie strzeżona tajemnica"

Piotr Majchrzak
Już dziś wiemy, że Alex Pointner czy Mika Kojonkoski nie zostaną trenerami polskich skoczków. PZN negocjuje jednak z innymi kandydatami. Niedawno informowaliśmy, że jednym z nich jest Thomas Thurnbichler. Udało nam się ustalić, że drugim poważnym kandydatem jest Austriak Nik Huber.

Powoli wszystko zaczyna się klarować się w kwestii trenera reprezentacji Polski w skokach narciarskich. Wydaje się, że w tym momencie PZN ma trzy główne kandydatury na ewentualnego następcę Michala Doleżala. 

Zobacz wideo Kluczowa rozmowa dla przyszłości polskich skoków. PZN potwierdza

We wtorek informowaliśmy, że jedną z takich osób jest asystent Andreasa Widhoelzla Thomas Thurnbichler, którego chwali właściwie całe austriackie środowisko skoków. Wiedzieliśmy również, że nie jest to jedyny kandydat, ale PZN jak oka w głowie strzegł innego nazwiska. W Słowenii udało nam się ustalić, że tym trenerem jest Nik Huber. Co ciekawe, gdy zapytaliśmy Andreasa Goldbergera o to, kogo on by Polsce polecił, bez wahania odpowiedział, że właśnie Hubera.

Kim jest Nik Huber?

53-letni Austriak ma potężne doświadczenie w skokach narciarskich, chociaż nigdy sam nie prowadził pierwszej kadry skoczków. Jego lista sukcesów jest jednak ogromna, bo to on był szkoleniowcem, który pomógł Wolfgangowi Loitzlowi wygrać Turniej Czterech Skoczni i mistrzostwo świata w skokach narciarskich w 2009 roku (był jego osobistym trenerem). Niedługo później Huber pod swoimi skrzydłami miał również Andreasa Koflera, z którym również udało mu się wygrać Turniej Czterech Skoczni. Pracował również z Thomasem Morgensternem i Gregorem Schlierenzauerem. 

Po indywidualnej pracy w Austrii chciał spróbować czegoś nowego i trafił do kombinacji norweskiej, gdzie z Norwegią udało się sięgnąć m.in po złoto na igrzyskach olimpijskich, czy medale MŚ. Huber pracował również w Stanach Zjednoczonych, ale w 2019 roku zdecydował się wrócić do Austrii, gdzie zaczął pracę w ośrodku szkoleniowym w Eisenerz. Ostatnio spod jego ręki wyszedł m.in niezwykle utalentowany skoczek Jan Hoerl, który wygrał konkurs PŚ. A teraz jest trenerem m.in Markusa Muellera (zdobył brązowy medal na niedawnych mistrzostwach świata juniorów w Zakopanem).

Dyrektor Stams polecał nam go w 2019 roku 

Gdy Polska w 2019 roku szukała następcy Stefana Horngachera odezwaliśmy się do Haralda Haima, dyrektora sportowego legendarnej szkoły w Stams. Wówczas polecił nam trzy nazwiska. Byli to Andreas Mitter (aktualnie trener niemieckiej kadry B, Robert Treitinger (obecnie zrezygnował z pracy jako trener), a najciekawszym kandydatem miał być Nik Huber (wtedy świeżo po pracy z norweskimi i amerykańskimi kombinatorami norweskimi). Huber uczył ich głównie skoków narciarskich, a Norwegowie twierdzą, że to jak dzisiaj skaczą Jarl Magnus Riibber czy Jörgen Graabak to duża zasługa Hubera.

 - Nik Huber współpracuje obecnie z austriackimi juniorami w centrum treningowym w Eisenerz, ma bardzo dobrych chłopców (m.in Markusa Muellera, Maxa Ortnera) i z tego co wiem jest zadowolony ze swojej pracy - mówi nam teraz Harald Haim.

Nie wiadomo, czy Huber zostanie trenerem naszej kadry, ale z całą pewnością jest poważnym kandydatem. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.