Chwile grozy w Planicy. Piekło na skoczni. Organizatorzy mają gigantyczny problem

W czasie drugiego czwartkowego treningu na skoczni do lotów w Planicy doszło do bardzo niebezpiecznej sytuacji. Roztapiające się tory najazdowe przytrzymały skoczka, który stracił równowagę i musiał ratować się przed upadkiem. Wyglądało to bardzo groźnie.

W Planicy od kilku dni jest fenomenalna pogoda. Błękitne niebo i grzejące od rana słońce sprawiają, że w dolinie, gdzie umiejscowiony jest kompleks skoczni, temperatura wynosi blisko 20 stopni. A warto dodać, że około godziny 10 słońce zaczęło świecić już wprost na rozbieg skoczni. Organizatorzy od kilku dni bali się o stan torów najazdowych i szybko okazało się, że te obawy były uzasadnione. O ile jeszcze pierwsza seria treningowa odbyła się bez żadnych problemów, to już drugi trening został przerwany po zaledwie 15 skokach

Zobacz wideo Kluczowa rozmowa dla przyszłości polskich skoków. PZN potwierdza

W niezwykle niebezpiecznej sytuacji znalazł się Jan Hoerl. Austriacki skoczek przy prędkości blisko 96 km/h nagle został przytrzymany w torach najazdowych przez zbierającą się w nich wodę i roztapiający się śnieg. Hoerl szybko stracił równowagę i musiał ratować się przed upadkiem, a także bezwładnym runięciem w dół z progu. Na szczęście udało mu się opanować sytuację, choć  jego skok wyglądał rozpaczliwie i zawodnik poleciał zaledwie 97,5 metra. Wylądował bezpiecznie

Skąd takie problemy? W Planicy nadal używa się torów najazdowych starego typu, które są po prostu wyryte w lodzie. FIS zmusza teraz kolejne skocznie do montowania sztucznie mrożonych torów i jest to wymóg, by otrzymać homologację. Ale prawda jest taka, że przy tej pogodzie, którą mamy obecnie w Planicy, to nawet mrożone tory firmy TOP Speed czy Riedel miałby problem z utrzymaniem odpowiedniej temperatury.

Organizatorzy wdrożyli plan awaryjny

Obawiając się kompletnego roztopienia torów najazdowych, organizatorzy zdecydowali się ostatecznie przerwać drugi czwartkowy trening. Kwalifikacje miały zacząć się o godz. 11, ale stan torów na to nie pozwolił i zdecydowano się przełożyć je na godz. 15. Do tego momentu będą trwały prace nad zmrożeniem śniegu ciekłym azotem. Organizatorzy i tak mogą mieć jednak duży problem, bo od południa słońce będzie rozgrzewać rozbieg jeszcze mocniej.

W pierwszym treningu najlepszy okazał się Daniel Huber, który poleciał 226,5 metra. Drugi był Timi Zajc (229 metrów), trzeci był Peter Prevc (226 metrów). Szóste miejsce zajął Kamil Stoch (222,5), który był najlepszy z biało-czerwonych. Pozostałe miejsca Polaków: 22. Dawid Kubacki, 29. Jakub Wolny, 34. Andrzej Stękała.

Weekendowe konkursy w Planicy kończą sezon Pucharu Świata w skokach. W piątek i w niedzielę odbędą się indywidualne zawody w lotach, które przedzieli sobotni konkurs drużynowy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.