To już koniec. Wielka zmiana w kadrze polskich skoczków

To swego rodzaju legenda, która zasłynęła z niekonwencjonalnych metod pracy i zarobków wyższych od Michala Doleżala. Z końcem sezonu 2021/22 współpracę z Polskim Związkiem Narciarskim zakończy doktor Harald Pernitsch.

- Szczerze powiedziawszy za mojej prezesury nikt już nie będzie tak zarabiał. Nawet Stefan Horngacher tyle nie miał - powiedział nam przed dwoma laty Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego. Rzadko kiedy zdarza się, aby konsultant zarabiał więcej od samego selekcjonera drużyny narodowej. Tak było w przypadku Haralda Pernitscha, austriackiego naukowca, z którym współpracę zapamiętał każdy skoczek. 

Zobacz wideo Trening Jana Błachowicza. "Ręce zaczynają chodzić na odpowiednich obrotach"

Według doniesień TVP Sport austriacki doktor zarabiał 15 tys. euro. Jego kontrakt wygasł wraz z końcem sezonu olimpijskiego. Jak podaje źródło, ani Pernitsch, ani PZN nie wykonują żadnych kroków w celu przedłużenia umowy. Wszystko wskazuje więc na to, że Austriak pożegna się z kadrą z po marcu 2022 roku. 

Pernitsch kończy swoją przygodę z PZN. "Od ponad 10 lat prowadzę terapię z osłami"

Harald Pernitsch dołączył do PZN przed sezonem 2016/17 z inicjatywy Stefana Horngachera. Austriak został sprowadzony do kadry, aby pomóc polskim skoczkom w uzyskaniu dużo lepszych wyników. Współpraca z Polakami przyniosła rezultaty i to na tyle, że w 2019 roku, gdy Horngacher odszedł do reprezentacji Niemiec, władze PZN robiły, co mogły, aby Pernitsch nie podążył ścieżką swojego rodaka. 

Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

- Po prostu powiedział, ile chce dostawać, a gdybyśmy się nie zgodzili, to nie pracowałby dalej z nami. To jest człowiek, który stawia warunki. Jest najlepszym fachowcem na świecie - tłumaczył prezes Polskiego Związku Narciarskiego. Pernitsch został, a razem z nim efekty pracy z polskimi skoczkami. Za sprawą jego metod treningowych unikali też kontuzji, mimo że w tamtym czasie byli jednymi z najstarszych zawodników w Pucharze Świata.

- Od ponad 20 lat kontroluję trening fizyczny za pomocą mojego systemu pomiaru siły. Natomiast od ponad 10 lat prowadzę terapię z osłami. Wykazano, że nawet najlepsza kontrola treningu nie doprowadzi do sukcesu, jeśli sportowiec nie pracuje z całkowitym przekonaniem i zaufaniem. Właśnie dlatego opracowałem zajęcia z osłami. One pomagają sportowcom nabrać spokoju i pewności siebie - opowiadał Sport.pl w 2020 roku sam Pernitsch

Praca z osłami to tylko jedna z kilku innowacji, jakie wprowadził do polskiej kadry Austriak. Wraz z jego przyjściem PZN zainwestował też w specjalne platformy, które on sam opracował. - Cały trening fizyczny opracowujemy podczas letnich przygotowań. W trakcie sezonu najważniejsze jest dokładne kontrolowanie całkowitego wysiłku fizycznego u każdego skoczka. Kontrolujemy to za pomocą profesjonalnej platformy. Pomiary dokładnie pokazują zasoby fizyczne skoczka i obszary, w których należy ustawić bodźce, żeby go stymulować - dodał. 

Do końca bieżącego sezonu pozostały dwa weekendy Pucharu Świata. Skoczkowie wystartują w Oberstdorfie i Planicy.  

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.