W ten weekend zakończyła się rywalizacja skoczkiń w Pucharze Świata. Zwyciężczynię klasyfikacji generalnej poznaliśmy już po pierwszym dniu zawodów w Oberhofie - została nią Austriaczka Marita Kramer.
Kramer zaraz po drugim dniu rywalizacji uczestniczyła w tradycyjnej dekoracji dla zwycięzców całego cyklu. Na podium pojawiły się trzy najlepsze zawodniczki - poza Kramer także druga w PŚ Słowenka Nika Kriżnar i jej rodaczka Ursa Bogataj, mistrzyni olimpijska z Pekinu.
W trakcie ceremonii doszło jednak do kuriozalnej sytuacji. Kramer stała już na najwyższym stopniu podium i czekała na wręczenie Kryształowej Kuli. Tymczasem dostała podobne, ale jednak wyglądające nieco inaczej trofeum. Zdążyła je pocałować, podnieść w górę, ale w pewnym momencie zauważyła, że coś nie tak. Ze zdziwieniem na twarzy wszystkiemu przyglądała się też Nika Kriżnar.
Okazało się, że FIS wręczył Austriaczce trofeum za zdobycie Pucharu Narodów (klasyfikacji drużynowej), a nie Kryształową Kulę.
Cała scena wyglądała kompromitująco dla FIS-u i organizatorów, bo wręczający trofeum zawodniczce z przekonaniem pokazał je nawet do kamery, a tam można dostrzec napis "Nations Cup". Wszystko zostało naprawione, ale Kramer otrzymała Kryształową Kulę, gdy rozpoczęto już odgrywać narodowy hymn Austrii, co też nie wyglądało najbardziej profesjonalnie.
Szczęśliwie zawodniczka po prostu śmiała się z błędu działaczy, a chwilę później już cieszyła wywalczonym po trudnym sezonie pucharem. Nika Kriżnar była tak zdziwiona, że Kramer trzyma Puchar Narodów, zapewne ze względu na to, że właściwym zdobywcą trofeum była Słowenia. Później to właśnie Kriżnar, czy Bogataj unosiły je w górę podczas kolejnej części dekoracji.