Środowy prolog, otwierający tegoroczną edycję turnieju Raw Air, niespodziewanie wygrał Johann Andre Forfang, po skoku na 137 metrów. W konkursie Forfang jednak całkowicie zawiódł i nie awansował nawet do drugiej serii. Wtedy stało się jasne, że stracił szansę na dobry wynik w tym cyklu.
Po prologu drugie miejsce zajmował Stefan Kraft i to on był najbliżej tego, żeby objąć prowadzenie. Szansę wykorzystał w stu procentach. Austriak po pierwszej serii konkursu indywidualnego był na drugim miejscu. W finale udało mu się przeskoczyć Ryoyu Kobayashiego i wygrać zawody. Drugi był właśnie Japończyk, a trzeci Karl Geiger.
Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl
To oznacza, że Kraft po jednej trzeciej cyklu jest liderem Raw Air. Austriak zgromadził 419,7 punktu. Na drugie miejsce w tej klasyfikacji wskoczył Ryoyu Kobayashi, który po prologu był dopiero 12. Teraz do Krafta traci 16,4 punktu. Trzeci jest Karl Geiger ze stratą 19,8.
Po prologu czwartą pozycję zajmował Kamil Stoch. Po konkursie spadł na ósme miejsce i do prowadzącego Krafta traci już 34,3 punktu. Tuż przed nim plasuje się Piotr Żyła. Jemu do lidera brakuje 33,8.
Norweski turniej Raw Air tym razem będzie wyglądał zupełnie inaczej niż dotychczas. Przede wszystkim cykl odbędzie się tylko w dwóch (Lillehammer i Oslo) miastach, a nie jak w poprzednich latach w czterech. Z powodu remontu wypadła bowiem skocznia w Trondheim, a na mamucie w Vikersund odbędą się mistrzostwa świata w lotach. Dlatego tegoroczna edycja Raw Air skoczków składać się będzie z trzech prologów i trzech konkursów indywidualnych (jeden w Lillehammer oraz dwa Oslo). Końcowa nota będzie więc sumą zaledwie dziewięciu skoków.