Urodziła się w 2005 roku, a już jedenaście lat później była mistrzynią kraju w kategorii do lat 11. Nika to najmłodszy skaczący członek rodziny Prevców i siostra trójki braci, spośród których każdy stał już na podium Pucharu Świata.
Nika Prevc na podium najważniejszego cyklu skoków jeszcze nie była, ale właśnie zdobyła inne cenne trofeum. Słowenka była zdecydowaną faworytką do zdobycia złota mistrzostw świata juniorów na Średniej Krokwi w Zakopanem. Wygrywała wszystkie treningi, skakała najdalej. W zasadzie nie miała rywalki. I oczekiwań nie zawiodła.
Słowenka oddała dwa znakomite skoki na 99 i 99,5 metrów - najdłuższe w konkursie. Zdobyła złoto z przewagą aż dziesięciu punktów nad rodaczką Tadą Bodlaj i 16,8 punktu nad Kanadyjką Alexandrą Loutitt. To jej największy sukces w dotychczasowej karierze.
Zaczęło się jednak bardzo nerwowo i nieprzyjemnie dla Prevc. Skoczyła 96,5 metra i wygrała serię próbną, ale upadła przy lądowaniu. - Wszystko w porządku, na szczęście nic mi się nie stało - mówiła Sport.pl już po konkursie. W nim nie było upadków, ale młoda skoczkini zdradza, że z trudem opanowała nerwy. - Odczuwałam wielką presję przed każdym skokiem. Byłam zestresowana, nałożyłam na siebie chyba aż za duży nakład emocji i oczekiwań, ale udało mi się utrzymać skupienie. Po zawodach emocje opadły i się uspokoiłam. Teraz mogę się już tylko cieszyć - wskazała uśmiechnięta zawodniczka.
Peter Prevc to czterokrotny medalista olimpijski, trzykrotny medalista mistrzostw świata, mistrz świata w lotach, czy zdobywca Kryształowej Kuli i zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni. Domen Prevc pięciokrotnie wygrywał konkursy Pucharu Świata, dziesięciokrotnie stał w nich na podium i był nawet liderem cyklu. Za to Cene Prevc na podium stał dotąd raz, ale w Pekinie wywalczył olimpijskie srebro w drużynie. Teraz do tego panteonu sukcesów w rodzinie Prevców dołącza sukcesy Niki Prevc. I to taki, którego jeszcze nie mieli - indywidualnego złota mistrzostw świata juniorów nie ma żaden z braci.
W mediach społecznościowych można znaleźć kilka wspólnych zdjęć rodzeństwa Prevców. Na jednym z nich najstarszy Peter patrzy, jak Domen, Cene i Nika udają, że kanapa z salonu słoweńskiej rodziny jest rozbiegiem skoczni i przyjmują pozycję najazdową. To jednak dość stare zdjęcie, a nowszych jest tylko kilka. Każdy z braci, podobnie jak ich siostra Nika, podąża swoją ścieżką. Ona poza skocznią zajmuje się kotem, czy gra na pianinie. Z braćmi rozmawia i pozostaje w kontakcie, ale nie widuje się tak często, jak w dzieciństwie.
Pytamy ją, czy jest dumna, że skokowe dziedzictwo rodziny Prevców dzięki niej właśnie znalazło swoje przedłużenie i napisała kolejny piękny rozdział tej historii. - Zdaję sobie sprawę, że ludzie odbierają mnie jako tą czwartą z Prevców, czy siostrę tych znanych braci. A to jednak przede wszystkim mój medal. Wiem, że oni mają ich wiele i często będę postrzegana głównie przez ich pryzmat. Ale teraz mam własne sukcesy, tworzę jakby własne imię w świecie skoków - tłumaczyła Nika Prevc.
Jakie aspiracje ma Słowenka? - Myślę o wielkich sukcesach takich, jak Kryształowa Kula, czy medale mistrzostw świata w gronie seniorek. Tylko że one muszą przyjść z czasem. Na razie chcę ustalić swoje kolejne cele treningowe i ciężko pracować, żeby podczas kolejnych ważnych zawodów przyszły równie dobre wyniki - odpowiedziała Prevc.
- Na razie muszę skończyć mistrzostwa świata juniorów kolejnymi konkursami, a potem wiem tyle, że jadę do Oberhofu na finał Pucharu Świata. Potem jeszcze na Zimowy Olimpijski Festiwal Młodzieży Europy w Vuokatti i to by było na tyle, jeśli chodzi o ten sezon - wyjaśniła Prevc. Na sobotę, 5 marca zaplanowano konkurs drużynowy kobiet podczas MŚJ w Zakopanem, a dzień później odbędzie się rywalizacja drużyn mieszanych.