Donald Tusk uszanował decyzję Stocha i jego rodziny. Do akcji wkroczył jednak Kukiz

Łukasz Jachimiak
Jeśli kiedyś wybuchła w Polsce Stochomania, to wtedy. Do rodzinnej wsi Kamila Stocha pojechał premier Donald Tusk. A wkrótce Paweł Kukiz, jeszcze wtedy bardziej muzyk niż polityk, z całych sił próbował zainteresować polityką skoczka, który właśnie został podwójnym mistrzem olimpijskim.

Kamil Stoch najlepszy na skoczni normalnej i Kamil Stoch najlepszy na skoczni dużej. Król Soczi. Car. Albo zostawmy takie porównania i po prostu stwierdźmy fakt - na igrzyskach olimpijskich w 2014 r. Kamil Stoch był największy. I właśnie wtedy największe było w Polsce szaleństwo wokół Kamila.

Zobacz wideo Wiemy, czemu Stoch nie zdobył medalu. "To mu się już zdarzało"

"Różni ludzie tu przychodzili"

Bronisława Stocha, ojca Kamila, człowieka elokwentnego i mającego ciekawe spojrzenie na wiele spraw, zapytaliśmy kiedyś o to szaleństwo. Pytanie brzmiało tak: "Większe szaleństwo wokół Kamila obserwował pan pewnie po igrzyskach w Soczi, a nie po Turnieju Czterech Skoczni [Kamil wygrał wówczas wszystkie cztery konkursy, czym wyrównał historyczny wyczyn Svena Hannawalda]?"

- Zdecydowanie. My wtedy się uczyliśmy, jak to wszystko znosić, jak to korygować, żeby nie przekraczać ani własnych granic wytrzymałości, ani też nie reagować źle na ludzi. Wie pan, różni ludzie tu przychodzili. Różni dziennikarze, z różnych czasopism i różnych opcji politycznych - odpowiedział pan Bronisław.

Spotkanie bez mediów. "Zgodnie z życzeniem Kamila"

- To wtedy państwa gościem był premier Donald Tusk - zauważyliśmy.

- Odwiedził nas, tylko że zgodnie z życzeniem Kamila, żeby go nie łączyć z żadną opcją polityczną, z żadną partią, zgodziliśmy się na spotkanie, ale bez obecności mediów. Co dziwne, premier to uszanował, czym nam zaimponował bardzo. Uważam, że politycy jednak nie lubią działać bez korzyści emocjonalnych, a w tamtej sytuacji ówczesny premier zachował się z klasą - opowiadał nam ojciec Kamila Stocha.

Donald Tusk 15 lutego 2014 r. spędził najpierw ze wszystkimi sąsiadami Stochów, oglądając razem z nimi transmisję konkursu z Soczi. Przed telebimem na jednym z lokalnych stoków zebrało się dwa tysiące osób. Wszyscy świętowali, bo Kamil prowadził już po pierwszej serii, a w drugiej obronił się, mimo że znakomicie atakował Noriaki Kasai. Stoch wyprzedził Japończyka o 1,3 pkt. Został trzecim po Mattim Nykaenenie (Calgary 1988) i Simonie Ammannie (Salt Lake City 2002 i Vancouver 2010) podwójnym mistrzem olimpijskim jednych igrzysk.

- Wielki dzień. Bardzo się cieszę, że mogłem te skoki oglądać z tatą Kamila - mówił premier Tusk. I właśnie po konkursie odwiedził państwa Stochów w ich domu.

Co znaczyła szachownica na kasku? "Nie skręcajmy ani w lewo, ani w prawo"

To był czas, gdy do odnoszącego coraz większe sukcesy Stocha co jakiś czas próbowali przykleić swoje idee politycy i publicyści. Gdy Kamil zdecydował, że będzie skakał w Soczi z symbolem lotniczej szachownicy na kasku, byli tacy, którzy twierdzili, że w ten sposób mistrz oddaje hołd pilotom prezydenckiego Tupolewa, który w 2010 r. rozbił się w Smoleńsku.

- Kamil zawsze dawał temu odpór, tłumaczył, że to hołd dla historii naszego lotnictwa, ale że to przecież przede wszystkim skojarzenie pięknie łączące skoki i lotnictwo. To był fantastyczny, świetny pomysł i tak to zostawmy, niech tak to funkcjonuje w świadomości, a nie jakoś dziwnie zinterpretowane. Nie skręcajmy ani w lewo, ani w prawo - apelował ojciec Stocha.

"Gdy ginęli ludzie, wy fetowaliście"

Apelował też Paweł Kukiz. "Kamil, proszę, trzymaj kciuki za Ukrainę! Mów o pomordowanych ludziach. Może malutką, ukraińską flagę z kirem namaluj obok naszej szachownicy? Rozmawiaj z innymi sportowcami. Nie gniewaj się, ale to trochę jak spowiedź potraktuj. W czasie, gdy ginęli ludzie, wy fetowaliście zwycięstwa" - pisał muzyk w liście opublikowanym w "Do Rzeczy".

Kukiz oczekiwał, że Stoch stanie po stronie Ukrainy wobec agresji na nią ze strony Rosji. Ale mistrz sportu od zawsze zachowywał polityczną neutralność. I dzięki temu choć nadal odnosi sukcesy, to rzadko widzimy próby angażowania go w życie publiczne. I próby zawłaszczania go przez takie czy inne środowiska.

Więcej o: