Burza wokół zachowania Stefana Horngachera podczas minionego weekendu w Willingen trwa w najlepsze. Niemieckie media nazywają ją już nawet "wojną o buty" - Schuh-Krieg. Trener niemieckich skoczków złożył protest do kontrolera FIS na nieprzepisowe buty Polaków. W efekcie Piotr Żyła i Stefan Hula zostali zdyskwalifikowani, a sprzętu zabroniono.
Sprawa była i nadal jest szeroko komentowana w mediach. Horngacher, który w przeszłości doprowadził polskich skoczków do wielkich sukcesów, dla niektórych stał się wrogiem numer jeden. Z takim postawieniem sprawy nie zgadza się Rafał Kot, wiceprezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego i były fizjoterapeuta kadry. Mało tego – twierdzi on, że "wojenkę" zaczęli Polacy.
Więcej treści sportowych znajdziesz w Gazeta.pl
– W tym momencie strasznie demonizujemy Stefana Horngachera. Opinia publiczna nie może mu wybaczyć odejścia do kadry Niemców. Jeśli spojrzymy na sprawę na chłodno, to my jako pierwsi poruszyliśmy w mediach sprawę kombinezonu Markusa Eisenbichlera. Internet, prasa i telewizja huczały. Zaczęliśmy tę "wojenkę". Nie ma co w kółko powtarzać, że tylko Horngacher namieszał – twierdzi Kot w rozmowie z TVP Sport. Zaraz dodał jednak, że nie usprawiedliwia w ten sposób austriackiego szkoleniowca. – Pod żadnym względem go nie bronię. Takie zagrywki są poniżej pasa. Śmieszne, że tuż przed igrzyskami dochodzi do takich sytuacji. To nie jest fair. To nie jest sportowa walka.
Najbardziej dostało się jednak Finowi Mice Jukkarze, kontrolerowi sprzętu FIS. To on zadecydował ostatecznie o dyskwalifikacji Polaków. Zdaniem Jukkary, zmiany wprowadzone w butach Polaków przed zawodami w Willingen to nie usprawnienia dotychczas używanego modelu, a wprowadzenie zupełnie nowego modelu. To, zgodnie z przepisami, powinno zostać zgłoszone do maja ubiegłego roku. Z taką decyzją kontrolera sprzętu w FIS nie zgadzają się Polacy.
- Gdy sprzętem zajmował się Sepp Gratzer wszystko było poukładane, zapięte na ostatni guzik. Każda ekipa dostawała odpowiedź, co jest źle, co nie pasuje. Mika Jukkara to nie jest odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu. Wychodzi na to, że to osoba, która w ogóle się nie zna na swoich obowiązkach. Umie z kartki przeczytać przepisy, potem ma problem, by je zastosować. Nie jest konsekwentny. Wprowadza duże zamieszanie. Brak stanowczości. Brak jaj. Nie potrafi się postawić największym. U Jukkary kilka razy był Adam Małysz, by porozmawiać. I co? Wychodziła niekompetencja Fina. Ogólnie to musieliśmy znaleźć temat zastępczy, bo już każdy ma dość zamieszania z koronawirusem. Wojna psychologiczna trwa – uważa Rafał Kot.
Igrzyska w Pekinie oficjalne rozpoczną się w piątek, ale pierwsze treningi skoków na skoczni normalnej odbyły się już w czwartek. Kolejne serie skoków zaplanowane są na piątek (godz. 7). W sobotę odbędą się kwalifikacje (godz. 7.20). Konkurs, w którym skoczkowie po raz pierwszy będą rywalizować o medale, rozpocznie się w niedzielę o godz. 12. Relacje z igrzysk olimpijskich w Pekinie na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.