Bayern Monachium przygotowuje się do drugiej części sezonu w Bundeslidze. Robert Lewandowski i spółka już w najbliższą sobotę rozegrają pierwszy mecz po przerwie. Ich rywalem będzie RB Lipsk.
Oczy niemieckich kibiców tym razem nie będą zwrócone jedynie na rozgrywki Bundesligi. W piątek oficjalnie rozpoczną się zimowe igrzyska olimpijskie w Pekinie. Nie tylko kibice będą z zainteresowaniem przyglądać się zmaganiom sportowców w Chinach. Śledzić rywalizację będą również inni ludzie związani ze sportem. Wśród nich będzie trener Bayernu, Julian Nagelsmann.
Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl!
Szkoleniowiec nie ukrywa, że jest fanem sportów zimowych. Dał o tym znać na konferencji prasowej przed meczem z Lipskiem. Złożył tam zaskakującą deklarację. - Chciałbym spróbować swoich sił w skokach narciarskich. Może ktoś pozwoli mi skoczyć ze skoczni dla dzieci, kiedy nie będę już aktywnym trenerem – powiedział trener Bayernu uśmiechając się. Dodał, że niemiecki związek narciarski może go śmiało zaprosić na jedną ze skoczni. - Ale teraz mam tu pracę do wykonania. To nie jest dobry moment, żeby leżeć z rękami i nogami w gipsie – zażartował Nagelsmann. Wygląda więc na to, że na występ trenera Bayernu na skoczni trzeba będzie poczekać. Przynajmniej do momentu, kiedy akurat nie będzie pracował dla jakiegoś klubu.
Nagelsmann sam uprawia sporty zimowe, chociaż nie tak ekstremalne jak skoki narciarskie. Jeździ na nartach i snowboardzie. Przyznał też, że zdarza mu się grać w "ice stock", zwany też bawarskim curlingiem. Trener wyjaśnił, że w stronach, z których pochodzi ten sport jest dosyć popularny.
Julian Naglesmann ma kogo podpatrywać jeżeli chodzi o skoki narciarskie. W walce o medale w Pekinie będzie liczył się m.in. Karl Geiger, który walczy też o zwycięstwo w Pucharze Świata. Szanse ma też Markus Eisenbichler. Pierwszy konkurs na igrzyskach olimpijskich odbędzie się w niedzielę na skoczni normalnej. Drugi będzie w sobotę 12 lutego na skoczni dużej. Relacje na żywo w Sport.pl i aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.