Zdenerwowany Małysz ujawnia: Horngacher zobaczył Polaków i wybuchł

- Jest impulsywny, znamy go - mówi Adam Małysz w "Przeglądzie Sportowym" o zachowaniu Stefana Horngachera. Tuż przed zimowymi igrzyskami olimpijskimi w skokach narciarskich wybuchła wojna.

Wszystko przez sytuację w Willingen. Horngacher złożył oficjalny protest na buty Polaków, przez co w sobotę zdyskwalifikowani zostali Piotr Żyła oraz Stefan Hula. Kontroler sprzętu z ramienia FIS uznawał, że buty Polaków są nowe, a nowy sprzęt powinien być zgłoszony i zbadany przez FIS najpóźniej do 1 maja. Polacy bronią się, że to stare buty, tylko z modyfikacjami w tylnej części, które są przepisowe. - Jak słyszymy, but w tylnej części ma więcej gąbki i odstaje od nogi na trzy centymetry. W przepisach nie ma punktu, który by na to nie pozwalał. Ale Jukkara twierdzi, że to duża modyfikacja, która nie została zgłoszona. Dlatego nie chce się na nią zgodzić - pisał Łukasz Jachimiak.

Zobacz wideo Horngacher rozpętał prawdziwą wojnę tuż przed IO. "Perfidne zbliżenia"

Jak wynika z ustaleń Sport.pl, ostatecznie FIS zabroniło kadrze Michala Doleżala korzystania z tych butów na igrzyskach olimpijskich w Pekinie, gdyż "ta modyfikacja została uznana za duże, nowe rozwiązanie". I to ostateczna decyzja, choć FIS skorzystało z reguł, których sam jeszcze nie stworzył, co tylko potęguje zamieszanie. Ale polski sztab już się poddał, o czym informował Jakub Balcerski >>

Adam Małysz: Niewiele więcej możemy zrobić

Teraz do sprawy odniósł się Adam Małysz, dyrektor Polskiego Związku Narciarskiego (nie poleciał do Chin, pracuje w Polsce). - Niewiele więcej możemy zrobić, o tych sprawach decyduje Sandro Pertile i Nika Jukkara. Piszemy pisma, kontaktujemy się z FIS. Ciągle słyszymy, że do maja trzeba było zgłosić zmiany. Wiemy też jednak, że Niemcy tego nie zrobili ze swoimi zapięciami, a jednak im dopuścili. Nie ma określonych procedur sprawiających, że musisz coś pokazać wcześniej. To znaczy są, ale dotyczą nowych rzeczy. A my nie mamy nic nowego, a jedynie zmodyfikowane. Norwegowie zmieniają w swoich butach podeszwy i to jest większa ingerencja, a nic za tym nie idzie - denerwuje się Małysz w rozmowie z "PS".

Małysz uważa, że Horngacher wybuchł po tym, jak zobaczył, jak Polacy skakali w prologu w Willingen (Kamil Stoch wygrał, Piotr Żyła był drugi, a Dawid Kubacki szósty). I to wtedy złożył protest. 

Horngacher gra w innym zespole, więc będzie robił swoje. Kiedy był u nas, robił zamęt w naszych sprawach, a więc to normalne. Każdy walczy o swoje, on też. Poczuł zagrożenie, tak myślę. Zobaczył, jak skaczą nasi w prologu i wybuchł. Jest impulsywny, znamy go. To dziwne i niesprawiedliwe. Oby sytuacja nie podcięła chłopakom skrzydeł. Ktoś powie, że można było te buty pokazać w maju, ale wiem, że sztab się trochę bał, żeby ktoś tego nie podpatrzył. No i jeszcze raz: to nie jest nowość, a modyfikacja!

Igrzyska w Pekinie oficjalne rozpoczną się w piątek, ale treningi skoków na skoczni normalnej zaczną się już w czwartek: o 10:30 kobiet, a o 13:30 mężczyzn. Kolejne treningi w piątek (odpowiednio o 4 i 7), w sobotę odbędą się kwalifikacje mężczyzn (7:20, od 6:15 seria próbna) i konkurs kobiet (11:45, seria próbna o 10:45). W niedzielę o 12 zacznie się konkurs mężczyzn (godzinę wcześniej seria próbna).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.