Już sobotni zakaz nowego modelu butów polskich skoczków wywołał ogromne zamieszanie w środowisku całego sportu, a zwłaszcza kadry Michala Doleżala. Sam Mika Jukkara przyznał, że rozumie, że zakaz używania nowinki Polaków wywołał spore poruszenie i wręcz otwartą wojnę pomiędzy sztabami poszczególnych ekip.
Pojawił się jednak kolejny zgrzyt w relacji polskiej kadry i Jukkary. Fin twierdzi, że rękawiczki, które Polacy mają przygotowane na igrzyska olimpijskie w Pekinie, są nieprzepisowe.
O co chodzi? Przede wszystkim o logotyp na rękawiczkach. Według naszych informacji, kontroler sprzętu FIS na zawodach Pucharu Świata wskazał przedstawicielowi polskiego sztabu kilka niedociągnięć. Według Jukkary sprzęt nie spełnia wymogów określonych w przepisach.
Jak jest według Polskiego Związku Narciarskiego? - Były sprawdzane kilkukrotnie, czytaliśmy te przepisy bardzo dokładnie - przekazał nam jeden z działaczy. Dowiadujemy się też, że Jukkara ma nie respektować dokładnie przepisów FIS. Polacy mu je wskazywali, ale Fin ma "własną interpretację" reguł.
Tak zasłania się Jukkara w przypadku niemalże każdej kontroli sprzętu. W tym przypadku nie ma jednak racji, bo przepisy nie są tak niedokładne, jak choćby w przypadku analizy nowego modelu butów Nagaby dla Polaków. Według PZN sprawie rękawiczek istnieje nawet uzasadnienie graficzne w przepisach, które wskazuje, że Jukkara nie ma racji. - Jest różnica w mierzeniu rękawiczki z logotypem z wypełnieniem kolorem innym niż te rękawiczki i gdy logotyp w ogóle nie ma tła i wtapia się w rękawiczkę - słyszymy. I to tutaj Jukkara widzi błąd, którego w polskich rękawiczkach ma nie być.
Uwagi Jukkary wskazują wyraźnie, że skoro widzi problem, to może chcieć kontrolować rękawiczki podczas igrzysk. Jeśli według niego nie są przepisowe, to może wykluczać za nie zawodników z zawodów. Funkcjonuje to tak, jak zakazanie używania nowego modelu butów, które wprowadził w życie w trakcie weekendu PŚ w Willingen. Co więcej, słyszymy, że taki sam problem mają prawdopodobnie Norwegowie, czy Japończycy.
A PZN grozi, że w przypadku dyskwalifikacji w Pekinie ostro zareaguje. Jak? Pozwaniem FIS-u za bezpodstawną dyskwalifikację.
Tak, gdy pisaliśmy o otwartej wojnie pomiędzy sztabami z udziałem FIS-u, przewidywaliśmy, że może być ich coraz więcej. Teraz może być ich multum.