Polscy skoczkowie zdyskwalifikowani w Willingen! Horngacher i Niemcy wnieśli protest

Dwóch Polaków zostało zdyskwalifikowanych po konkursie Pucharu Świata w Willingen. To Piotr Żyła i Stefan Hula. Powodem były nieprzepisowe buty.

Prolog zawodów w Willingen wlał nadzieję w serca kibiców polskich skoczków. Najlepszy wówczas okazał się Kamil Stoch, a oprócz niego w pierwszej dziesiątce uplasowało się trzech Polaków. W konkursie nadzieje fanów zostały rozwiane. Rozwiane dosłownie, bo w Willingen karty rozdawał wiatr.

Zobacz wideo Przełom w skokach Polaków tuż przed igrzyskami? Jest wyraźna zmiana

Polscy skoczkowie nie poradzili sobie z trudnymi warunkami. Ostatecznie tylko trzech z nich znalazło się w czołowej trzydziestce. Najlepszy z nich był Piotr Żyła, który był 14. (130 metrów). 22. miejsce zajmował Kamil Stoch (115,5 metra), a Dawid Kubacki uplasował się na 28. miejscu (112,5 metra). Dalsze miejsca zajęli Paweł Wąsek i Stefan Hula. Ostatecznie w Willingen rozegrano tylko jedną serię. Na więcej nie pozwoliły warunki pogodowe – silny wiatr i deszcz. - To był absurd - podkreślali na żywo reporterzy Eurosportu. 

Smutny jubileusz Piotra Żyły

Jakby tego było mało, polscy skoczkowie otrzymali jeszcze jeden cios. Dwóch z nich zostało zdyskwalifikowanych. Chodzi i Piotra Żyłę i Stefana Hulę. W obu przypadkach chodziło o nieregulaminowe buty. To szczególnie smutna wiadomość dla Żyły, dla którego konkurs w Willingen był występem numer 300 w zawodach Pucharu Świata. Oprócz nich zdyskwalifikowany został również Rosjanin Aleksandr Bażenow. On jednak o dyskwalifikacji dowiedział się jeszcze w czasie trwania konkursu.

- Stefan Horngacher i Niemcy wpłacili w piątek 500 franków (potrzebne do wniesienie oficjalnej skargi) i zgłosili nas do FIS-u, w związku z naszymi nowymi butami, które Polacy wyciągnęli w piątek. Były nieco inne, rzucały się w oczy. A Horngacher już wczoraj w hotelu miał mówić, że Polacy mają nieprzepisowy sprzęt. Konkretnie chodziło o brak zgłoszenia modyfikacji buta do FIS-u. Choć nie jest to jasno ukonstytuowane w przepisach, co i kiedy trzeba zgłaszać. Ale jak wpłynął oficjalny protest, to FIS musiał to sprawdzić - pisze Piotr Majchrzak ze Sport.pl.

Dyskwalifikacja jest jednak piekielnie dziwna, bo przepisy mówią tylko o tym, że buty nie mogą być większe więcej niż 2 centymetry od stopy. U nas po prostu tylna ściana buta była nieco węższa niż w standardowych butach. Nie jest to zakazane, ale teoretycznie trzeba to zgłaszać FIS-owi wcześniej. Trzeba, choć właściwie nikt tego nie robi, nie ma też oficjalnego katalogu zmian, które trzeba zgłaszać. Nie ma ale będzie - zapowiada FIS. 

Można jednak usłyszeć, że nowe buty naszych skoczków i świetne piątkowe skoki nie spodobały się rywalom, który zaczęli nas zgłaszać do kontrolera sprzętu. A ten dzisiaj zdyskwalifikował dwóch Polaków.

W niedzielę Polacy wystartują w ostatnim konkursie przed igrzyskami olimpijskimi w Pekinie. O godzinie 13:30 rozpoczną się kwalifikacje do konkursu, który zaplanowano na 15:15. Relacje na żywo w Sport.pl i aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.

Więcej o:
Copyright © Agora SA