Takiego dnia w tym sezonie jeszcze nie było. Czterech Polaków w pierwszej dziesiątce prologu, znakomite skoki i wreszcie nadzieja, że zła passa się odwróci, a sezon polskich skoczków nie jest jeszcze stracony. W prologu Kamil Stoch był najlepszy, Piotr Żyła trzeci, Dawid Kubacki siódmy, a Paweł Wąsek dziewiąty. 28. miejsce zajął Stefan Hula.
Polscy skoczkowie musieli zapomnieć o tym, co działo się w listopadzie, grudniu i w połowie stycznia. Musieli zapomnieć, ale kolejne fatalne skoki tylko nakręcały spirale błędów. Skoczkom obniżała się pewność siebie, wobec czego było jeszcze więcej problemów. Trudno było nad tym zapanować, ale być może pomógł przypadek. Kamila Stocha na trzy tygodnie wyłączyła kontuzja, a Dawida Kubackiego i Piotra Żyłę koronawirus. Cała trójka wróciła do Willingen i prezentuje się zdecydowanie lepiej niż dotychczas w sezonie.
Tak znakomite skoki pozytywnie nastrajają kibiców przed sobotnim konkursem indywidualnym. Wiele wskazuje na to, że biało-czerwoni mogą odegrać w tych zawodach pierwszoplanowe role. Niestety, złe wieści dla nich mają synoptycy. W trakcie konkursu wiatr ma osiągać prędkość nawet 9 m/s. Jeśli to się potwierdzi, to bardzo trudno będzie przeprowadzić zawody.
Nawet jeśli konkurs dojdzie do skutku, to zapowiada się loteria. Do tego w trakcie zawodów może pojawić się deszcz. Nieco lepiej ma być w niedzielę. Synoptycy twierdzą, że w ciągu tego dnia prędkość wiatru ma z godziny na godzinę słabnąć. Na początku konkursu wiatromierze mają wskazywać 6 m/s, ale w jego połowie już 4 m/s. Aura powinna być bezdeszczowa.
Sobotni konkurs w Willingen rozpocznie się o 16:00 (o 15:00 seria próbna), natomiast niedzielny 15:15 (prolog o 13:30). Relacje na żywo w Sport.pl.