Polscy skoczkowie w rezerwowym składzie fatalnie spisali się w dwóch konkursach Pucharu Świata w Titisee-Neustadt. Podczas sobotnich i niedzielnych zawodów uzyskali łącznie zaledwie cztery punkty, co jest najgorszym wynikiem dla ekipy biało-czerwonych od ośmiu lat.
W sobotę najlepszy z Polaków był Jakub Wolny, a w niedzielę Andrzej Stękała. Obaj zajęli odległe 29. miejsca, a najlepszy w obu konkursach był Niemiec Karl Geiger, który jest aktualnym liderem Pucharu Świata.
"To był kolejny dramatyczny weekend dla polskich skoczków w tym sezonie. Jeśli grupa zawodników, którzy nie dostali się do drużyny, która za kilka dni odleci na igrzyska olimpijskie w Pekinie z Willingen, to niestety, wyglądali jeszcze gorzej niż podczas domowych zawodów Pucharu Świata w Zakopanem. A już po nich nastroje były bardzo złe" - pisał dziennikarz Sport.pl, Jakub Balcerski.
Fatalny występ reprezentacji Polski prowadzonej przez Michala Doleżala skomentował jego asystent, trener Maciej Maciusiak w rozmowie z Eurosportem. - Musimy mieć na uwadze, że w pierwszej serii Andrzej Stękała miał troszkę szczęścia do warunków. Wykorzystał je i dostał się do drugiej rundy, ale finałowa próba była bez walki. Strasznie spóźniony skok, w miejscu i bez rotacji. To nie był poziom Pucharu Świata - przyznał Maciusiak.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
I dodał: - Przed konkursem przeprowadziłem krótkie spotkanie z zawodnikami. Sami sobie powiedzieliśmy, że dużo nie zwojujemy, ale trzeba dać z siebie wszystko. Mamy plan. Wszyscy mają jasno nakreślony cel na kolejne tygodnie, bo to nie może dłużej tak wyglądać.
- Po Zakopanem byliśmy realistami. Żaden z tych chłopaków nie punktował na Wielkiej Krokwi, więc możemy mówić o małym kroczku, choć równie dobrze tych punktów mogłoby nie być. Zostawiamy Titisee-Neustadt za nami i pracujemy na najbliższe dwa miesiące, by uratować jeszcze ten sezon - zakończył asystent Michala Doleżala.
Kolejne zawody Pucharu Świata odbędą się w Willingen i będą ostatnimi przed igrzyskami olimpijskimi w Pekinie (4-20 lutego) Do Niemiec pojadą Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Paweł Wąsek oraz Stefan Hula. Jest też szansa na to, że w Niemczech pojawi się Piotr Żyła, który kilka dni temu otrzymał pozytywny wynik testu na koronawirusa.