Alexander Stoeckl niemal dokładnie 11 lat temu został trenerem norweskich skoczków narciarskich. Zastąpił na tym stanowisku legendarnego szkoleniowca - Mikę Kojonkoskiego. Nikt wtedy nie spodziewał się, że Austriak tak długo będzie prowadził reprezentantów kraju fiordów. A wiele wskazuje na to, że przygoda ta potrwa dłużej.
Norwegowie chcą, by Stoeckl pozostał trenerem skoczków na kolejne cztery lata, ale umowa wciąż nie została podpisana. - Rozmawiamy o nowym kontrakcie, ale jeszcze nie dotarliśmy do mety - powiedział szkoleniowiec. Jego obecny kontrakt obowiązuje do maja.
Jesienią, kiedy wybuchło zamieszanie wokół Clasa Brede Braathena, austriacki trener zapowiedział, że nie podpisze nowej umowy, jeśli dyrektor reprezentacji zostanie zwolniony. Sprawa została jednak rozwiązana przed startem sezonu. Dlatego właśnie Alexander Stoeckl przystąpił do rozmów z Norweskim Związkiem Narciarskim.
Stoeckl jest obecnie uznawany za jednego z najlepszych trenerów na świecie. Przez ponad dekadę pracy w Norwegii, doprowadził tamtejszą kadrę do nieosiągalnych dotychczas sukcesów. To przede wszystkim złoty medali olimpijski w drużynie, który pierwszy raz w historii "Wikingowie" wywalczyli dopiero w 2018 roku. Poza tym Norwegowie sięgali za jego kadencji po złoto MŚ w drużynie i indywidualnie, mają na koncie wiele medali innego kruszcu i dwie Kryształowe Kule, które pod okiem Austriaka zdobyli Anders Bardal i Halvor Egner Granerud.
Jeśli okaże się, że Alexander Stoeckl dojdzie do porozumienia z norweską federacją, to zostanie prawdopodobnie rekordzistą pod względem długości okresu prowadzenia czołowej nacji na świecie. 11 lat z Niemcami pracował też jego rodak - Werner Schuster, ale trzy lata temu zrezygnował. Stoeckl może zatem dobić do jubileuszu 15 lat.
Kiedy Polska jeszcze nie była zaliczana do ścisłej światowej czołówki, przez 17 lat naszą kadrę prowadził Mieczysław Kozdruń. Lech Nadarkiewicz trenował biało-czerwonych przez niespełna 11 lat. Spośród wszystkich "skokowych nacji" rekordzistą był Walerij Wdowienko, który przez 23 lata pracował z reprezentacją Ukrainy (1995-2018). Od 15 lat szkoleniowcem Rumunii pozostaje natomiast Florin Spulber.