Zawody PŚ w Zakopanem miały przynieść tak długo oczekiwaną odmianę formy polskich skoczków. W sobotę w konkursie drużynowym Polacy zajęli jednak dopiero szóste miejsce i nie pokazali niczego specjalnego. Jedynym wyjątkiem był młody Paweł Wąsek, który w nieoficjalnej klasyfikacji indywidualnej uplasował się na dobrym 14. miejscu.
Najbardziej rozczarował najbardziej doświadczony w tym gronie Piotr Żyła, który pod nieobecność Kamila Stocha i Dawida Kubackiego miał być liderem kadry. Polak skoczył 124 i 122 metry, co było mocno przeciętnymi odległościami na tle rywali. Żyła nie ukrywał rozczarowania, czego dowodem było jego zachowanie po zawodach.
Jak podaje portal WP Sportowe Fakty, 34-latek porozmawiał jedynie z dziennikarzami Eurosportu oraz TVP. Na prośbę o rozmowę ze strony przedstawicieli innych mediów, uśmiechnął się tylko i skierował się w stronę szatni. Taka reakcja ze strony Żyły to rzadkość i po prostu szok, bo należy on do najbardziej rozmownych spośród polskich skoczków.
Gorsza forma Polaka może martwić. Jak przyznał Michał Doleżal, w czasie sobotnich zawodów Żyle brakowało energii. - Nie ma stabilności. Cały czas brakuje tego, aby oddać cztery, pięć dobrych skoków z rzędu. Tak, aby był jakiś sygnał, że jest zdecydowanie lepiej. U nas wydaje się, że zaczyna być lepiej, po czym zaraz pojawiają się gorsze próby - powiedział natomiast dyrektor polskiej kadry Adam Małysz.
W niedziele polskich skoczków czeka konkurs indywidualny, który ma mieć decydujące znaczenie z kilku powodów. Po pierwsze, to po nim sztab zdecyduje, kto poleci na IO w Pekinie. Dodatkowo, w przypadku słabych wyników istnieje możliwość, że polscy skoczkowie zostaną wycofani z konkursów PŚ w Titisee-Neustadt. Konkurs PŚ w Zakopanem rozpocznie się o godzinie 16:00. Zapraszamy do śledzenie relacji na Sport.pl oraz w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.