W ten weekend odbywają się zawody Pucharu Świata w Zakopanem. Konkursy na Wielkiej Krokwi miały także symboliczny wymiar, gdyż można je uznać za pożegnanie polskich skoczków z kibicami przed IO w Pekinie.
Zarówno w sobotnim konkursie drużynowym, jak i niedzielnym indywidualnym nie wystąpi Kamil Stoch, który w tygodniu poprzedzającym zawody podkręcił kostkę. Trzykrotny mistrz olimpijski pojawił się jednak na Wielkiej Krokwi i w przerwie między pierwszą a drugą serią konkursu drużynowego podziękował kibicom za wsparcie.
Jego przemówienie było bardzo emocjonalne i w pewnym momencie polski skoczek musiał otrzeć łzy. - Tę sytuację dostałem od Świętego Mikołaja. Że możecie kibicować, być z nami i że jest Was aż tyle. Żałuję, że nie mogę stać na wybiegu z nartami i w kombinezonie, ale chciałem się przywitać i podziękować za to, że jesteście tu z nami pomimo sytuacji epidemicznej i cen biletów i jesteście naszymi skrzydłami. Mam nadzieję, że będę tu już niedługo skakał, a dzisiaj razem poniesiemy kadrę do jak najdłuższych skoków - powiedział zawodnik.
Stoch dość wyraźnie podkreślił fakt dotyczący wysokich cen biletów, atakując niejako organizatorów konkursów w Zakopane. Ci poinformowali o tym jeszcze przed rozpoczęciem sezon, decyzję argumentowali to inflacją.
Za najtańsze wejściówki na konkursy w Zakopanem trzeba będzie zapłacić minimum 200 zł (za jeden dzień od osoby). Z kolei na sektory A i B trzeba będzie zapłacić 250 zł. Dużo wyższe są również ceny biletów na kwalifikacje, bo o ile w 2019 roku trzeba było zapłacić 40 złotych, tak teraz bilet na kwalifikacje będzie kosztował 100 złotych. Więcej o tym można przeczytać w naszym tekście dostępnym w TYM MIEJSCU.