Skok na 134,5 metra dał Dawidowi Kubackiemu dziesiąte miejsce w kwalifikacjach w Bischofshofen. Do czwartego konkursu 70. Turnieju Czterech Skoczni awansował jeszcze 35. Andrzej Stękała, który uzyskał 130 metrów i 41. Piotr Żyła po próbie na 125 metrów. W zawodach nie wystąpią za to Jakub Wolny (51. miejsce, 123,5 metra) i Paweł Wąsek (52. miejsce, 123 metry).
Kubacki w locie nie był już przekrzywiony, jak w środę, a jednocześnie zachował wysoką pozycję w locie i dociągnął skok daleko - lepszą odległość osiągnęło tylko pięciu zawodników. Po lądowaniu pojawiła się u niego długo niewidziana przy reakcjach na skoki zaciśnięta pięść w geście zadowolenia z wykonanej pracy.
Polak potwierdził przełom w swojej dyspozycji ze środowego konkursu i oddał najlepszy skok tej zimy. - Tak chyba mogę go tak nazwać, zaryzykować takie stwierdzenie - mówił szczęśliwy Kubacki.
Po skoku zajął miejsca dla lidera kwalifikacji i nie schodził stamtąd w trakcie aż 21 prób kolejnych skoczków. Wyprzedził go dopiero Austriak Daniel Huber. - Jak się stało w miejscu dla lidera? Fajnie, tylko mnie zmienili - śmiał się skoczek. - Dobrze znów poczuć radość ze skoku i lotu. To jest to, co będę chciał wynieść z tych kwalifikacji. Widać, że to działa. Nie ma zatem co kombinować i zmieniać, a robić swoje i kontynuować dobrą pracę na skoczni - dodał Kubacki.
Wtedy, podczas rozmowy Kubackiego z dziennikarzami, nikt nie wiedział jeszcze, że w konkursie w Bischofshofen czeka nas polska rywalizacja. Kubacki w parze systemu KO trafił bowiem na Żyłę. To sprawia, że jeden Polak już na pewno wystartuje w drugiej serii zawodów. Ale jednocześnie jest pechową sytuacją - w końcu przy tylko trzech zawodnikach w konkursie prawdopodobieństwo, że trafią na siebie nie było wielkie.
A w obecnej dyspozycji nie jest pewne, że Piotr Żyła awansuje do finałowej rundy - czy jako zwycięzca, czy "lucky loser" pojedynku z Kubackim. Gdy spytaliśmy go o jego skok z kwalifikacji, tylko spojrzał się w stronę mixed zony ze złością. Zapewne chciał lądować o wiele dalej, ale niewykluczone, że wciąż nie radzi sobie najlepiej z pozycją najazdową, o której w środę w kontekście problemów skoczka mówił trener polskiej kadry, Michal Doleżal.
Jeszcze niedawno widzielibyśmy w Żyle zdecydowanego faworyta pojedynku, a teraz o wiele bardziej prawdopodobne jest zwycięstwo Kubackiego. To różnica w zasadzie kilku dni, ale w formie już kilkunastu metrów i zupełnie innego lotu. U Żyły powolnego i kończonego zazwyczaj trochę niezdarnym lądowaniem, a u Kubackiego świetnie napędzonym lotem i sporą dynamiką przy podejściu do telemarku. Trzeci z Polaków, Andrzej Stękała wpadł na Austriaka Clemensa Aignera. Nie jest bez szans, choć jego rywal skoczył w kwalifikacjach o trzy metry dalej.
Pierwsza seria konkursu w Bischofshofen ruszy o 17:30. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE. Transmisja na Eurosporcie, TVN i Playerze.